Coraz bliżej wdrożenia są internetowe adresy, które będą kończyć się różnymi znakami rosyjskimi lub w alfabecie arabskim, a nie standardową końcówką .com czy .org. Organizacja ICANN podpisała historyczne porozumienia w tej sprawie.
reklama
Dziennik Internautów wiele już pisał o szykującej się rewolucji w adresach internetowych. ICANN - organizacja zarządzająca ruchem w sieci - dąży do uruchomienia nowych domen najwyższego poziomu, które zostaną przyznane firmom i organizacjom. Adresy internetowe nie będą musiały się kończyć standardowymi końcówkami (jak .com, .net. czy .pl), ale będą mogły kończyć się dowolną końcówką identyfikującą firmę lub organizację, np. .apple, .google itd.
Na początku tego tygodnia, w ramach otwarcia konferencji w Durbanie, ICANN podpisała przełomowe porozumienia z czterema organizacjami w sprawie nowych domen najwyższego poziomu. Co istotne, te domeny nie są angielskimi słowami ani ich skrótami. Nie są też zapisane w alfabecie łacińskim.
Porozumienia dotyczą domen:
Tymi domenami będą teraz zarządzać organizacje: International Domain Registry Pty. (domena arabska), Spring Fields LLC (domena chińska) oraz Core Association (domeny rosyjskie).
Te domeny prezentują się bardzo egzotycznie, ale to nie z nimi ICANN ma największy problem. O nowe domeny najwyższego poziomu stara się wiele organizacji, które gotowe są zapłacić 185 tys. dolarów za samo prawo starania się o domenę, bez gwarancji jej nabycia. Trudno w to uwierzyć, ale niektóre organizacje wystąpił nawet o domeny .wtf, .lol, .fail albo .sucks. Dla ICANN to okazja do zarobienia.
Oczywiście nie wszystkim to się podoba. Propozycje adresów z końcówką .bible albo .gay wywołują już teraz kontrowersje. Poza tym można spierać się o to, czy firma Amazon powinna dostać domenę .amazon, podczas gdy jest to nazwa jednej z największych rzek świata.
Czytaj także: Adresy z końcówką .bible albo .gay - czy ICANN komuś je przyzna?
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
180 mln zł na zakup podręczników. Czy otwarte podręczniki nie byłyby lepsze?
|
|
|
|
|
|