Cena rośnie, gdy nie ma ceny minimalnej
O tym, że cena minimalna może negatywnie wpływać na ceny przedmiotów przekonała się firma PropertyRoom.com, zajmującą się sprzedażą towarów pochodzących z konfiskaty. Aukcje od jednego dolara bez ceny minimalnej okazały się takim hitem, że firma poważnie zastanawia się nad sprzedawaniem w ten sposób nawet samochodów.
Firma PropertyRoom.com wystawiając swoje przedmioty na internetowe aukcje zawsze zaczynała od dolara, ale zawsze też korzystała z opcji ceny minimalnej. Wreszcie szefostwo firmy zdecydowało się na zrezygnowanie z tej opcji i ze zdenerwowaniem czekało na rezultaty. Okazało się, że średnie ceny oferowane przez uczestników aukcji wzrosły o 30%, a średnia liczba uczestników biorących udział w aukcjach skoczyła o 50%.
Na aukcjach PropertyRoom bez ceny minimalnej sprzedawane są przedmioty dość cenne, takie jak pierścionki z diamentami, komputery, numizmaty i markowe zegarki. Mimo to aukcje są opłacalne dla firmy.
Specjalistów od marketingu to nie dziwi. Wiele osób z miejsca zniechęca się widząc, że przy sprzedaży ustalono cenę minimalną. Kiedy natomiast aukcja zaczyna się od dolara bez tej opcji, wszyscy są przekonani, że mogą zrobić świetny interes. Aukcja staje się "gorąca" co zachęca kolejnych kupujących.
PropertyRoom sprzedaje już również auta bez ceny minimalnej, ale jak na razie ceny wywoławcze są wyższe. Firma planuje jednak obniżenie ich do poziomu 1 dolara.
Mimo, że przykład PropertyRoom jest wyrazisty, to warto pamiętać, że nie ma żadnej gwarancji na to jak zachowują się uczestnicy aukcji. W naszym kraju pewien niedoszły właściciel jeepa Grand Cherokee przekonał się, że zapominając o wybraniu opcji ceny minimalnej można wpaść w dość poważne tarapaty.