Błąd w zabezpieczeniach tysięcy kamer dostarczanych przez Trendnet pozwalał na przeglądanie obrazu z nieswoich urządzeń - poinformowało BBC. Firma udostępniła już część poprawek.
reklama
Amerykańska firma Trendnet poinformowała, że jest w trakcie udostępniania poprawek, które związane są z "błędem w kodowaniu". Zagrożeni klienci mieli zostać poinformowani o niebezpieczeństwach drogą e-mailową.
W rozmowie z BBC producent urządzeń przyznał jednak, że po zakupie kamer zarejestrowało je wyłącznie około 5% użytkowników, a zatem firma nie ma możliwości łatwego dotarcia do swoich klientów. Trendnet do tej pory nie udostępniło jednak również szczegółów na temat problemu w zabezpieczeniach, choć korporacja wie o nim już od ponad trzech tygodni.
- Po raz pierwszy uświadomiliśmy sobie problem 12 stycznia - przyznał Zak Wood z działu marketingu Trendnet. - Do tej pory zidentyfikowaliśmy 26 modeli kamer, które są narażone na ataki. Dla siedmiu z nich przetestowano już i udostępniono poprawioną wersję oprogramowania. Poprawki dla reszty sprzętów mają według Wooda trafić do reszty klientów jeszcze w tym tygodniu.
Niedawno potencjał rynku kamer dostrzegł również Samsung, który planuje udostępnić serię urządzeń tego typu. Południowokoreański producent chce, by użytkownicy mogli z ich pomocą łatwo dzielić się zarejestrowanymi obrazami ze znajomymi w witrynach społecznościowych. Jak twierdzą przedstawiciele korporacji "najlepsza kamera to ta, którą masz pod ręką", a obecnie do tego typu zadań coraz częściej wykorzystywane są smartfony.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|