Absurdalny zakaz jest efektem zrzucenia na Białoruś kilkuset pluszowych misiów, którego dokonali piloci szwedzkiej awionetki po nielegalnym przekroczeniu granicy.
reklama
O desancie pluszowych misiów na Białoruś pisałam w ubiegłym tygodniu. Doszło do niego ponad miesiąc temu, białoruskie władze nie zamierzają jednak o nim zapomnieć. Ostatnio wprowadziły zakaz robienia sobie zdjęć z zabawkami, które przypominają te zrzucone przez Szwedów. Jak informuje Gazeta.pl, sądy skazały już kilka osób, w tym dziennikarzy, na kary grzywny za „nielegalne pikietowanie poprzez fotografowanie się z pluszakiem”. Jak to pikietowanie wyglądało, można zobaczyć na filmie, który zamieszczam na końcu artykułu.
Grzywna to jednak nic w porównaniu z siedmioma latami więzienia, a taka właśnie kara grozi białoruskiemu studentowi dziennikarstwa, który jako pierwszy opublikował w internecie zdjęcia autentycznych szwedzkich misiów. Anton Surapin, redaktor niedostępnej już strony Belarusian News Photos, zamieszczając na niej te zdjęcia, poinformował, że otrzymał je od osoby pragnącej zachować anonimowość. Władze przypisują mu pomoc w nielegalnym przekroczeniu granicy przez szwedzkich obywateli.
Przedstawiciele mediów zorganizowali akcję fotografowania się z pluszakami na znak solidarności z zatrzymanym studentem. Wszystkie zdjęcia zostały zamieszczone na stronie antonsurapin.org, której twórcy żądają uwolnienia Antona Surapina. Białoruski sąd stanął jednak na wysokości zadania i za udział w nielegalnej pikiecie nakazał zapłacenie kar grzywny w wysokości 3 milionów rubli białoruskich (1187 złotych) dziennikarce „Komsomolskiej Prawdy w Biełorussii” Irynie Koźlik oraz fotoreporterce niezależnego tygodnika „Nasza Niwa” Julii Daraszkiewicz.
Pracownicy agencji reklamowej Studio Total, która zorganizowała wyprawę na Białoruś, twierdzą, że w ogóle nie kontaktowali się z Surapinem (pod adresem www.studiototal.se/teddybears zainteresowani mogą obejrzeć zdjęcia i filmy dokumentujące lot). Białoruskie KGB, nie wierząc w zapewnienia Szwedów, w piątek wysłało im oficjalne wezwania do stawienia się na przesłuchanie. Tomas Mazetti, Hannah Lina Frey i Per Cromwell powinni przyjechać do Mińska w ciągu 10 dni.
KGB opublikowało oświadczenie, w którym zagwarantowało Szwedom „przestrzeganie ich praw zgodnie z białoruskim prawodawstwem”. W wezwaniach nie omieszkało jednak poinformować, że jeśli nie przyjadą, to grozi im kara grzywny, do dwóch lat prac poprawczych lub pozbawienie wolności do sześciu miesięcy. Czy Szwedzi wybiorą się do Mińska, by zeznawać w obronie Antona Surapina, nie wiadomo.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|