Linus Torvalds: Pokażcie o które patenty chodzi!
Linus Torvalds odpowiedział na patentowe zarzuty Microsoftu i skrytykował sposób w jaki firma informuje o swoich roszczeniach. Wyliczanie przez Microsoft rzekomo naruszanych patentów wywołało też reakcję CEO firmy Sun Jonathana Schwartza, który stwierdził, że open source i tak nie da się powstrzymać.
Linus Torvalds swoje stanowisko przedstawił w e-mailu dla serwisu Information Week. Twórca Linuksa stwierdził, że Microsoft powinien konkretnie nazwać patenty, które są rzekomo naruszane. W innym przypadku nie da się ustalić, czy do naruszeń rzeczywiście doszło.
Gdyby okazało się że tak, to twórcy Linuksa będą mogli zastosować inne rozwiązania, nie odnoszące się do patentu. Torvalds stwierdził również, że trudno jest w czasie programowania omijać "każdą głupią rzecz, do której oni (Microsoft) mają roszczenia".
Torvalds skrytykował też sposób działania Microsoftu i wyraził powątpiewanie w to, że firma podejmie jakieś kroki prawne. Sprawa przed sądem wymagałaby dokładnego nazwania patentów i ich wnikliwej analizy, a o wiele łatwiej jest po prostu wzbudzać strach w użytkownikach i twórcach oprogramowania z otwartym kodem. Poza tym - zdaniem twórcy Linuksa - w kwestii systemów operacyjnych niewiele się zmieniło od lat 60-tych i wiele przedsiębiorstw (w tym IBM) posiada patenty, które sam Microsoft może naruszać.
Podobnego zdania jest Andrew Updegrove, prawnik z firmy Gesmer Updegrove LLP. W jego ocenie firmy Apple i IBM mają w swoich rękach patenty, które pozwalałyby im na kierowanie podobnych oskarżeń pod adresem Linuksa. Być może miałyby również powody, aby oskarżać Microsoft. Sam Linux, choć jest systemem młodszym od Windowsa, bazuje na systemie Unix, który powstał dużo wcześniej.
Schwartz: open source jest nie do zatrzymania
Według Microsoftu patenty narusza nie tylko Linux, ale również otwarty pakiet biurowy OpenOffice.org, który jest po części dziełem firmy Sun. CEO tej firmy - Jonathan Schwartz - skomentował wczoraj sprawę na swoim blogu. Zaznaczył on, że również jego przedsiębiorstwo mogło swojego czasu oskarżać twórców lub użytkowników Linuksa, bo również Sun tracił klientów na rzecz wolnego oprogramowania.
Zdaniem Schwartza nic by to jednak nie dało, bo żadna pojedyncza firma nie będzie w stanie wygrać z ogromną, innowacyjną społecznością. Nie da się również - zdaniem Schwartza - w żaden sposób powstrzymać adaptacji Linuksa w krajach rozwijających się i na nowych uczelniach. Skierowanie pozwów do sądu spowoduje jedynie utratę klientów.
GPL 3 skomplikuje sprawę
Zdecydowana większość analityków uważa, że Microsoft nie podejmie akcji prawnych przeciwko użytkownikom open source. Prawdopodobne jest jednak to, że firmy pod groźbą zgodzą się na podpisanie z gigantem patentowych porozumień na podobieństwo paktu Microsoft-Novell. Warto zresztą zaznaczyć, że kolejne takie porozumienie zostało już podpisane z Samsungiem. Niektórzy analitycy twierdzili, że następny w kolejce do porozumienia będzie... Sun.
Sytuacja może się jednak skomplikować, jeśli najważniejsze otwarte programy zmienią licencję na GPL 3. Szkic licencji w obecnym brzmieniu zabrania licencjobiorcy nabywania od innej osoby lub firmy patentów dotyczących dzieła, które zostało udostępnione na licencji GPL. Mówiący o tym paragraf 11 jest skonstruowany w taki sposób, aby było jasne, że zapewnienie o nietykalności patentowej jest również traktowane jak nabycie praw do korzystania z patentu.
Tak skonstruowana licencja zabrania porozumień podobnych do tych, jakie Microsoft podpisał z Novellem. Linus Torvalds już wcześniej powiedział, że istnieje możliwość zmiany Licencji jądra Linuksa na GPL 3. Microsoft musi to brać pod uwagę, bo jeśli jego celem jest jedynie zmuszenie firm do podpisywania z nim porozumień, to odnowiona licencja może odciąć taką drogę do generowania zysku z patentowego portfolio.