Amerykański gigant prawdopodobnie będzie próbował w ten sposób zwiększyć swoją obecność na azjatyckim rynku, gdzie na razie królują tamtejsi producenci.
reklama
Według raportu Livemint firma założona przez Steve'a Jobsa już od 2006 roku stara się wkroczyć na indyjski rynek. Dopiero jednak niedawne regulacje prawne w kraju pozwoliły na tworzenie sklepów udostępniających wyłącznie produkty jednej marki przez zagraniczne korporacje.
Zadanie jednak może wciąż okazać się znacznie trudniejsze, niż życzyłaby sobie tego firma Apple. W myśl nowych przepisów 30% wartości sprzedawanych produktów będzie musiało pochodzić z niewielkich indyjskich przedsiębiorstw bądź wiosek lub chałupnictwa. O ile produkty korporacji z Cupertino trudno wiązać z tymi ostatnimi, tak władze już teraz zapowiedziały, że mogą pójść firmie na rękę.
Przedstawiciele władz zapytani o nietypową klauzulę, która ma stymulować indyjski rynek, zapewnili, że w razie konieczności przyjrzą się jej jeszcze raz. Pozwólmy firmie Apple sfinalizować ich plan inwestycji, jaki sobie założyli - mówią tamtejsi urzędnicy. - Jeśli powiedzą nam, że 30% jest problemem, na tamtym etapie po raz kolejny się w to zagłębimy.
Warto przy okazji przypomnieć, że amerykańska korporacja niedawno osiągnęła rekordową kapitalizację giełdową, przekraczającą 400 miliardów dolarów. Jest to więcej niż produkt krajowy brutto państw, takich jak Grecja, Austria czy Argentyna.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|