Iście "piracki" dostawca internetu może ruszyć dzięki współpracy Partii Piratów i jej partnerów technologicznych. Taki operator ma gwarantować internautom prywatność i ochronę przed pozwami o naruszenia praw autorskich. Może to tylko element kampanii wyborczej, ale trzeba przyznać, że ciekawy.
reklama
19 września odbędą się wybory do parlamentu w Sztokholmie. Chyba dlatego Partia Piratów zaczyna składać coraz bardziej zuchwałe deklaracje. Trudno powiedzieć, na ile zostaną one zrealizowane, ale i tak są godne uwagi. Chyba w żadnym kraju partia starająca się o miejsca w parlamencie nie obiecywała takich rzeczy.
Dwa tygodnie temu wspominaliśmy, że Partia Piratów wyciągnęła pomocną dłoń w stronę serwisu The Pirate Bay, zapewniając stronie dostęp do sieci. Przedstawiciele Piratpartiet powiedzieli też, że chcą, by zarządzanie The Pirate Bay odbywało się z siedziby parlamentu w Sztokholmie. Immunitet chroni przecież przed pozwami i zarzutami prokuratorskimi, które dotyczą sprawowania mandatu.
Dziś TorrentFreak podaje, że Partia ma kolejny plan - chce uruchomić "pirackiego" dostawcę usług internetowych (Pirate ISP). Szefem firmy ma być Gustav Nipe, student ekonomii i członek Partii Piratów.
Funkcjonowaniu ISP mają przyświecać dwa cele. Będzie on konkurował z innymi dostawcami, a więc zwróci uwagę ich klientów na takie elementy oferty, jak prywatność użytkowników i skłonność do "walki o internet". Drugi cel - Pirate ISP ma zapewnić jak najwięcej prywatności i anonimowości. Obiecuje nawet nie przechowywać informacji dotyczących połączeń.
Z informacji TorrentFreak wynika, że usługa jest już testowana w mieście Lund przez ok. 100 mieszkańców. To niedużo, ale Pirate ISP ma rozwijać swój zasięg powoli, aby zapewnić klientom wysoką jakość usług.
Najważniejsze pytania dotyczą jednak kwestii prawnych. Pirate ISP nie chce zbierać informacji o połączeniach, ale co jeśli państwowe organy zaczną go do tego zmuszać? Nipe na konferencji w Malmö mówił, że zrodzi to problem konstytucyjny. Nipe zapewnia też, że Pirate ISP będzie w stanie bronić się przed organizacjami antypirackimi, ale nie podał szczegółów. Stwierdził jedynie, że operator jest na to przygotowany i nie ujawni wszystkich sztuczek teraz.
Henrik Pontén, przedstawiciel antypirackiej organizacji Antipiratbyrån, nie wydaje się zmartwiony takimi zapowiedziami. Uważa on, że kiedy policja zapuka do drzwi, informacje o użytkownikach będą musiały być ujawnione.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|