Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Amerykańskie wojsko dyskutuje w sieci z ekstremistami

20-11-2011, 19:03

Zespół kilkudziesięciu osób monitoruje wiadomości publikowane w sieci i w razie potrzeby pozostawia pod nimi własne komentarze.

robot sprzątający

reklama


Według New York Timesa Stany Zjednoczone już wiele miesięcy temu utworzyły jednostkę Digital Engagement Team, która ma w sieci "odpierać ataki ekstremistów", a także "promować świadomość kulturową i wyjaśniać interesy Stanów Zjednoczonych".

Czytaj także: Hakerzy zaatakowali amerykańskie satelity

Zespół składa się z 20 osób, które posługują się biegle językami takimi, jak arabski, perski, paszto, urdu czy rosyjski. Swoim zasięgiem jednostka ogarnia więc większość najaktywniejszych miejsc świata, a jej sposób działania może nieco zaskakiwać.

Po tym jak członkowie grupy odnajdą kłamliwe ich zdaniem materiały, po prostu pozostawiają pod nimi własne komentarze. Jak zapewniają, chcą "z szacunkiem obalić irracjonalne obelgi, skonfrontować przeciwników z dowodami rzeczowymi i w ten sposób walczyć z propagandą". Wojskowi stwierdzają również, że "wszystkie interakcje są przejrzyste", a dodatkowo pozostawiane wiadomości trafiają do specjalnej bazy.

Warto przypomnieć, że to nie pierwsze działania amerykańskiej armii w sieci, o których doniesiono w ostatnim czasie. W opublikowanej kilka dni temu wiadomości przedstawiciele Pentagonu zapewniają, że Stany Zjednoczone są w pełni przygotowane do cyberwojny, również od strony prawnej. Władze potwierdziły także, że mogą odpowiedzieć fizycznym atakiem na włamanie cyberprzestępców.

Czytaj także: Amerykańska armia może wkrótce wyposażyć żołnierzy w smartfony


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Następny artykuł » zamknij

Domeny .xxx są za drogie?

Źródło: New York Times