Sąd w połowie lutego może zdecydować, czy zawarte jeszcze w 2008 roku porozumienie odnośnie skanowania książek przez Google wejdzie w życie. Nie zgadza się bowiem Amazon.
Google Books to mocno krytykowana usługa amerykańskiej firmy. Skanowane przez nią książki umieszczane są następnie w sieci - część z nich w całości bezpłatnie, inne dzieła dostępne są jedynie we fragmentach. Google czerpie dodatkowe zyski z wyświetlanych przy wynikach wyszukiwania reklam. Wielu wydawców zwraca uwagę, że Google nie liczy się z prawem autorskim - teza ta znalazła już potwierdzenie w kilku wyrokach sądowych, m.in. we Francji.
Najgłośniejszy jednak był spór z amerykańskimi wydawcami książek. Firmie pod koniec 2008 roku udało się dojść do porozumienia, które kosztować ma ją 125 milionów dolarów. Pierwotnie miało ono wejść w życie w październiku bieżącego roku. Ten termin stanął jednak pod znakiem zapytania. Swój sprzeciw w nowojorskim sądzie zgłosiła bowiem firma Amazon.
Jak podaje serwis BBC News, największy sklep internetowy obawia się, że wejście w życie porozumienia sprawi, że powstanie monopol na rynku cyfrowych książek. Google odpiera te zarzuty, podkreślając, że dzięki Google Books miliony książek staną się dostępne dla szerokiego grona użytkowników, autorzy z kolei uzyskają nową możliwość dystrybucji swoich dzieł.
18 lutego ma odbyć się przesłuchanie przed sądem, który stwierdzi, czy obawy Amazona są uzasadnione.
Opór Amazona wobec ugody jest zrozumiały. Firma ta jest bowiem liderem na rynku książek elektronicznych. Google Books stanowi bezpośrednie zagrożenie dla jego pozycji. O tym jednak zdecyduje 18 lutego sąd - w czasie przesłuchania Amazon ma przedstawić swoje wątpliwości.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*