Dwa kolejne wydawnictwa wywalczyły wyższe ceny na e-booki w Amazonie. Wydają się być one przekonane o tym, że to jedyny sposób na poprawę ich wyników finansowych. Może warto byłoby jednak zastanowić się nad innymi rozwiązaniami.
reklama
Na początku lutego Dziennik Internautów informował o początku wojny cenowej na rynku elektronicznych książek. Rupert Murdoch, właściciel News Corp., stwierdził, że oferowane przez Amazon ceny na e-booki są zbyt niskie. Jego zdaniem są one krzywdzące dla wydawców oraz sprzedawców książek tradycyjnych. Wydawnictwu Macmillan udało się wcześniej wywalczyć podniesienie cen do poziomu 12,99-14,99 dolarów. Wcześniej zdecydowana większość pozycji kosztowała 9,99 dolarów.
Amerykański sklep może nie mieć większego wyboru i ulegać będzie naciskom kolejnych wydawnictw - stawką jest bowiem posiadanie w ofercie książek najbardziej popularnych autorów. Jak podaje agencja Reuters, doszło właśnie do zawarcia kolejnej umowy - Simon & Schuster (należący do CBS Corp.) oraz HarperCollins (należy do News Corp.) wywalczyły prawo do samodzielnego ustalania cen swoich pozycji.
Identycznie, jak w przypadku Macmillana, książki kosztować będę 12,99-14,99 dolarów. Wyjątkiem będą tylko niektóre bestsellery oraz starsze pozycje - za te nadal zapłacimy 9,99 dolarów.
Powstaje jednak pytanie, czy taka polityka okaże się skuteczna. Ponieważ koszt "wyprodukowania" e-booka jest niższy niż tradycyjnej książki - brak kosztów związanych z drukiem, papierem, transportem czy magazynowaniem - ich ostateczna cena dla konsumentów powinna także być niższa. Tymczasem to, co obserwujemy, wydaje się iść w odwrotnym kierunku.
Wydawcy faktycznie borykają się z pewnymi problemami, gdyż czytelnictwo książek jest raczej w odwrocie, co negatywnie przekłada się na wyniki finansowe. Można jednak mieć wątpliwości, czy podwyżki cen na pewno temu zaradzą. Zgodnie z prawami ekonomii wzrost cen powinien spowodować spadek popytu. Książka nie jest bowiem towarem luksusowym, który może zyskać nowych nabywców wraz ze wzrostem ceny.
Droższe e-książki to także problem dla samego Amazonu. Może to bowiem sprawić, że spadnie zainteresowanie czytnikiem Kindle. Mniej osób może być skłonnych do poniesienia wydatku w wysokości kilkuset dolarów ze świadomością, że na elektroniczne książki będzie trzeba przeznaczyć podobne pieniądze, jak na zwykłe.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*