Szwecja da Kambodży miliony dolarów na rozwój, tymczasem Kambodża wyśle do Szwecji współzałożyciela The Pirate Bay, mimo że obydwa kraje nie mają umowy w sprawie ekstradycji. Przypadek? Czy to kolejny przypadek?
reklama
Pod koniec ubiegłego tygodnia współzałożyciel The Pirate Bay Gottfrid Svartholm został zatrzymany w Kambodży. Żył tam od dłuższego czasu, unikając kary ustanowionej przez sąd w 2009 roku, ale dziwnym trafem zatrzymano go akurat w momencie, gdy do Kambodży przybył z wizyta Ron Kirk, Amerykański Przedstawiciel ds. Handlu (USTR). To ten sam urzędnik, który co roku wydaje listę krajów piratów oraz prowadzi negocjacje takie, jak te w sprawie ACTA lub TPP.
To był pierwszy dziwny przypadek, ale nie ostatni.
Przekazanie Svartholma do Szwecji nie było pewne, gdyż Kambodża i Szwecja nie mają umowy ws. ekstradycji. A jednak obydwa kraje jakoś się dogadały i wpadły na pomysł deportowania założyciela The Pirate Bay w oparciu o przepisy imigracyjne.
Wczoraj natomiast chińska agencja Xinhua doniosła, że rząd Szwecji przekaże Kambodży pomoc w wysokości 400 mln koron (59,4 mln dolarów) na rozwój demokracji, obronę praw człowieka, edukację, działania klimatyczne. Porozumienie w tej sprawie podpisali: premier Kambodży, minister finansów oraz ambasador Szwecji w Kambodży (zob. Xinhuanet, Sweden grants 59.4 million USD aid to Cambodia for social development).
To drugi dziwny przypadek.
Oczywiście żaden poważny dziennikarz ani polityk nie ośmieli się teraz zasugerować, że Szwecja po prostu zapłaciła Kambodży miliony dolarów za głowę Svartholma, a odbyło się to wszystko pod presją USA. To brzmiałoby niemal jak teoria spiskowa. Każdy rozsądny człowiek powie, że Ron Kirk był w Kambodży akurat przejazdem, a rządowi Szwecji nie od dziś leży na sercu rozwój Kambodży.
A jednak podobne przypadki są coraz bardziej zastanawiające. Weźmy na przykład zamknięcie serwisu Demonoid na Ukrainie. Z jakiegoś powodu władze tego kraju zdecydowały się zamknąć Demonoida akurat w momencie, gdy wicepremier Ukrainy jechał do USA, by rozmawiać o prawach autorskich.
Albo weźmy na przykład Meksyk. Był to kraj, w którym opozycja wobec ACTA montowała się znacznie wcześniej niż w Polsce, jeszcze na etapie tajnych negocjacji. Władze Meksyku długo zwlekały z podpisaniem traktatu, ale zrobiły to krótko po szczycie G-20 i wizycie Obamy oraz po zaproszeniu Meksyku do negocjacji TPP.
Są jeszcze wycieki Wikileaks mówiące o naciskach USA na Hiszpanię i Szwecję, ale tego też nikt nie weźmie pod uwagę, bo wycieki Wikileaks nie mają charakteru oficjalnych dokumentów o niewątpliwym pochodzeniu.
Mamy zatem wiele przypadków. Ich istnienie można odnotować, nie sugerując, że te przypadki mają jakieś konkretne źródło.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|