Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Najpierw firma nie chciała wpuścić na swoje podwórko VoIP, teraz wygląda na to, że sytuacja się powtarza, ale z reklamą mobilną. Apple najwyraźniej nie chce oddać pola Google.

Na początku stycznia br. Apple poinformowała o zakupie za 275 milionów dolarów firmy Quattro Wireless, zajmującej się reklamą mobilną. Krok wydaje się być wymierzony w Google, która w listopadzie 2009 roku wydała trzykrotnie więcej na firmę AdMob. Specjaliści wskazują, że cały rynek reklamy w telefonach komórkowych nie jest jeszcze wart tyle, ile obie firmy wydały na akwizycje. Jednak coś zdaje się być na rzeczy, skoro dwóch ważnych graczy angażuje takie środki finansowe.

>> Czytaj więcej: Apple też chce mobilnej reklamy

Wygląda na to, że firma Steve'a Jobsa zamierza sama czerpać profity z reklam wyświetlanych w zależności od położenia użytkownika. Serwis VentureBeat informuje, że w poradach dla twórców oprogramowania znalazła się informacja, że nowo tworzona aplikacja zostanie zwrócona jego twórcy, jeśli wykorzystuje mechanizm lokalizowania użytkownika głównie dla celów dostarczenia mu odpowiednio dobranej reklamy.

Możemy mieć tutaj do czynienia z sytuacją analogiczną, jak w przypadku Google Voice - aplikacja nie została dopuszczona do App Store oficjalnie dlatego, że była niezgodna ze specyfikacją techniczną, a ponadto kolidowałaby z funkcją dzwonienia wbudowaną w iPhone'a. Ostatecznie okazało się, że mieliśmy do czynienia ze zmową Apple oraz AT&T, które nie chciały dopuścić do tego, by użytkownicy dzwonili z wykorzystaniem VoIP.

Zatrzymanie dla siebie możliwości wykorzystania lokalizacji użytkownika do serwowania mu odpowiednich reklam może być żyłą złota dla Apple - sytuacja jest bowiem analogiczna do reklam kontekstowych w wyszukiwarce Google. Pewnym pocieszeniem dla konsumentów i reklamodawców może być fakt, że od samego początku konkurować będą ze sobą dwie silne firmy, co sprawi zapewne, że ceny nie będą wysokie, a i uciążliwość dla klientów niższa.

Niemniej jednak wykorzystanie informacji o naszej lokalizacji jest kolejnym krokiem w naszą prywatność. Gdy już części z nas udało się uwolnić od reklam w przeglądarkach, firmy znalazły sposób, by znowu nas informować o promocjach w księgarniach, restauracjach czy biurach turystycznych. Nie minie zapewne dużo czasu, gdy także i na to inni programiści znajdą lekarstwo.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *