100 tygodniowo - to przeciętna liczba donosów na firmy korzystające z pirackiego oprogramowania, informuje organizacja Business Software Alliance (BSA), zajmująca się ochroną interesów producentów oprogramowania. Liczba zawiadomień o piractwie przekazanych na początku 2009 roku wzrosła w stosunku do tego samego okresu ubiegłego roku.
reklama
W styczniu oraz w lutym 2009 roku BSA otrzymało ponad 800 zawiadomień o przypadkach piractwa w regionie Europy, Bliskiego Wschodu oraz Afryki (EMEA). Oznacza to 8-procentowy wzrost w porównaniu z początkiem ubiegłego roku.
Najwięcej zgłoszeń dotyczyło firm z sektora architektonicznego, projektowania przemysłowego i graficznego, a także firm zajmujących się dystrybucją i sprzedażą.
- Wzrost zawiadomień o przypadkach piractwa może wynikać z wielu powodów. W czasach kryzysu wiele firm w poszukiwaniu oszczędności redukuje wydatki na oprogramowanie, nie rezygnując jednak z korzystania z niego, co prowadzi do używania nielegalnego oprogramowania - komentuje sytuację Georg Herrnleben, dyrektor BSA na Europę Środkową i Wschodnią, Bliski Wschód oraz Afrykę.
Z kolei Bartłomiej Witucki, koordynator i rzecznik BSA w Polsce jest zdania, że wzrost liczby zawiadomień może wynikać z coraz większej liczby zwolnień pracowników. To właśnie zwolnieni pracownicy często zawiadamiają o pirackim procederze w poprzednim miejscu pracy - tłumaczy Witucki.
Jak wynika z drugiej części badania "Rynek pracy w czasach turbulencji" (pdf), opublikowanego wczoraj przez HRM partners wspólnie z GazetaPraca.pl, pracownicy są świadomi trudnej sytuacji rynkowej i przygotowani na różne formy cięcia kosztów stosowane przez pracodawców. Co więcej, ich pomysły na ograniczanie kosztów są zbieżne z działaniami podejmowanymi przez przedsiębiorstwa - czytamy w ekstrakcie z badania.
Choć w przywoływanym badaniu nie ma bezpośrednio mowy o przyzwoleniu na piractwo, to jednak można się spodziewać, że - oczywiście do momentu zwolnienia i reakcji związanych z tą sytuacją - piractwo, jako np. forma cięcia kosztów, jest prawdopodobnie akceptowane. Podobnie jak dopuszczane są w przez pracowników ograniczenia w dostępie do dodatkowych świadczeń, takich jak opieka medyczna czy zajęcia sportowe (61 proc. badanych), zmniejszenie wymiaru etatu (56 proc.), rezygnacja z podwyżki (51 proc.) czy zmniejszenie premii (42 proc.)
Niezależnie od postawy pracowników, tych zwalnianych, jak i tych, którym udaje się utrzymać na stanowiskach, przedstawiciele BSA jednogłośnie ostrzegają, że korzystanie z pirackiego oprogramowania rodzi nie tylko konsekwencje prawne i finansowe. Przedsiębiorcy powinni wziąć pod uwagę także ryzyko utraty reputacji w oczach klientów i kontrahentów oraz ryzyko obniżenia bezpieczeństwa informatycznego w firmach.
- Tylko w wypadku posiadania licencjonowanego oprogramowania jego użytkownicy uzyskują wsparcie techniczne producenta oraz dostęp do bieżących aktualizacji, w tym łat bezpieczeństwa chroniących przed wirusami, trojanami i innymi złośliwymi kodami. Lekceważenie tej zasadniczej różnicy pomiędzy oprogramowaniem legalnym i nielegalnym jest, po prostu, wyrazem braku odpowiedzialności i zdrowego rozsądku – podsumowuje proceder piractwa Bartłomiej Witucki.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|