Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

ZPAV znów chce pieniędzy za muzykę na licencji CC? Jeśli tak, mamy duży problem

09-10-2013, 12:29

ZPAV znów żąda pieniędzy za muzykę na otwartych licencjach - takie informacje dało się znaleźć w internecie. Możliwe, że doszło do nieporozumienia, ale mimo to przydałyby się dodatkowe wyjaśnienia odnośnie działań ZPAV w tym zakresie.

robot sprzątający

reklama


UWAGA: Ciąg dalszy opisanej tu sprawy znajdziecie w tekście pt. ZPAV i muzyka na licencji CC - czy inspektorzy próbują zastraszać firmy?

Czyżby kryzys dotknął organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi? Niedawno słyszeliśmy, że Związek Producentów Audio-Video (ZPAV) do spółki z ZAiKS i SAWP popiera pomysł haraczu od komputerów i smartfonów.

Wczoraj natomiast w sieci pojawiła się informacja, że ZPAV znów próbuje ściągać pieniądze za muzykę na licencji Creative Commons (CC). Przypomnijmy tutaj, że muzyka na licencji CC to taka, której autorzy pozwalają na swobodne kopiowanie muzyki, zrzekli się wynagrodzenia za określone formy jej wykorzystania i nie oczekują od ZPAV ani innej organizacji, że będzie zbierać pieniądze w ich imieniu.

ZPAV żąda... imiennej licencji CC

Tymczasem pojawiła się informacja, że  ZPAV próbuje zbierać pieniądze wbrew woli twórców. Radio Wolne Media oferujące muzykę na licencji CC poinformowało, że otrzymało od swojej użytkowniczki wiadomość takiej treści:

Witam. Proszę o pomoc. Korzystam z waszego Radia Wolne Media. Wydrukowałam co należy, ale miałam właśnie kontrolę i nie zaakceptował mi tych licencji. Pan ze ZPAV twierdzi, że potrzebuję licencji przyznanej konkretnie mojej firmie. Mam tydzień na dostarczenie licencji. Co robić?

Wiadomość jest bardzo krótka, ale wiele mówi. Autorka wiadomości reprezentuje firmę, w której była puszczana muzyka na otwartej licencji CC. Wydrukowała ona kopię tej licencji, aby kontrolerzy mieli świadomość, iż jest to "otwarta" muzyka. Tak naprawdę wydruk licencji nie jest obowiązkiem, ale ma być ułatwieniem dla kontrolerów ZPAV.

Ułatwienie powinno zadziałać, ale nie zadziałało. Kontroler zażądał "licencji przyznanej firmie", co w przypadku licencji Creative Commons nie jest możliwe (zob. Radio Wolne Media - ZPAV chce wyłudzić pieniądze za muzykę z RWM).

Możliwe też, że doszło do nieporozumienia - zobacz aktualizację pod tym tekstem.

Sprawa została opisana nie tylko na stronach Radia Wolne Media, ale także na Wykopie, gdzie wykopało ją ponad 500 osób. Na stronie ZPAV nie ma żadnych wyjaśnień. Dziennik Internautów zwrócił się z pytaniami do ZPAV i oczekujemy odpowiedzi.

Tymczasem spróbujmy przeanalizować sytuację na podstawie posiadanych informacji.

Czy ZPAV to pirat i złodziej?

Domaganie się pieniędzy za twórczość na otwartej licencji jest najpaskudniejszą rzeczą, jaką może zrobić organizacja zbiorowego zarządzania. Dlaczego? Bo te organizacje dobrze wiedzą, że nikt nie zgłosi się do nich po wynagrodzenie. Twórcy utworów na otwartych licencjach nie chcą, by ktokolwiek zbierał pieniądze w ich imieniu. Zależy im na tym, aby ich twórczość była wolna.

Innymi słowy, pobieranie pieniędzy za utwory na licencji CC to zarabianie na cudzej twórczości wbrew woli twórcy. Czy to nie powinno się nazywać piractwem albo kradzieżą? Zadaję to pytanie nie tylko jako pismak, ale również jako twórca muzyki na licencji CC.  Mam takie hobby i moje utwory były wykorzystywane także komercyjnie przez firmy, ale pieniędzy od ZPAV czy innej organizacji nigdy nie dostałem.

ZPAV musi się wytłumaczyć

Oczywiście o całej sprawie nie wszystko wiadomo. Możliwe, że kontroler ZPAV zadziałał wbrew polityce organizacji. Możliwe, że doszło do nieporozumienia (zobacz aktualizację). Nie można też absolutnie wykluczyć, że przedstawiciel ZPAV próbował naciskać na pracowników firmy by uzyskać coś dla ZPAV, a teraz tłumaczy się to wszystko nieporozumieniem.

Tak czy owak informacja o próbach wyciągania pieniędzy za muzykę na otwartej licencji wydaje się wiarygodna. Dlaczego? Bo ZPAV już próbował ściągać pieniądze za muzykę na licencji CC, a w wyjaśnienie sprawy było zaangażowane Radio Wolne Media. Rok temu mogło się wydawać, że sprawa została wyjaśniona...

Sonda
Pobieranie przez ZPAV opłat za muzykę na licencji CC to według ciebie...
  • piractwo i złodziejstwo
  • pomyłka, ale nie wielka afera
  • działanie dla dobra twórców
wyniki  komentarze

Możliwe nieporozumienie? Aktualizacja

W komunikacie na stronie Radia Wolne Media pojawiły się dodatkowe wyjaśnienia. Wynika z nich, że w omawianej sprawie inspektor ZPAV nie żądał żadnych dokumentów, ale chciał umówić się z właścicielem firmy na przeprowadzenie kontroli. Przedstawiciel ZPAV rozmawiał tylko z pracownicą, która być może wpadła w panikę. Jeśli faktycznie tak było, mamy do czynienia z nieporozumieniem.

Na swojej stronie na Facebooku ZPAV również odsyła do komentarzy na stronie Radia Wolne Media. Organizacja najwyraźniej uważa, że dostatecznie wyjaśnia to sprawę. Tak naprawdę nie musi jej wyjaśniać. ZPAV powinien w tej sytuacji określić, jakie są jego standardy postępowania w podobnych sytuacjach. Organizacja niby to robi, ale tak naprawdę nie do końca.

Dziennik Internautów nadal czeka na odpowiedzi ZPAV na pytania zadane przez naszą redakcję.

UWAGA: Ciąg dalszy opisanej tu sprawy znajdziecie w tekście pt. ZPAV i muzyka na licencji CC - czy inspektorzy próbują zastraszać firmy?

Czytaj także: ZPAV, Creative Commons i zagadka: czy ZPAV szuka producentów?


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *