Jack Tramiel był dla rynku komputerów postacią nie mniej znaczącą niż Steve Jobs, a jego życie byłoby materiałem na książki o wiele ciekawsze niż biografia Jobsa. Oczywiście trudno dokonywać porównań między tymi osobowościami, ale niewątpliwie znów odchodzi ktoś, kto stał za produktami kształtującymi nasz sposób korzystania z nowych technologii.
reklama
Komputera Commodore 64 (C-64) nie trzeba przedstawiać użytkownikom DI. Urządzenie było mało ergonomiczne (te ostre klawisze...), a korzystanie z niego wymagało szczególnych umiejętności, takich jak ustawianie głowicy w magnetofonie. Jeśli ktoś miał stację dyskietek, musiał nauczyć się magicznych komend (Load "$",8). Kiedyś jednak był to najpopularniejszy komputer osobisty, sprzedany w 22 mln egzemplarzy, co do dziś robi wrażenie.
Ludzie robili z tym komputerem ciekawe rzeczy. Opcja zapisu gry nie istniała, więc czasem zostawiało się urządzenie włączone na całą noc, aby dokończyć grę rano. Inni próbowali programowania w języku Basic, nabierając podobno złych nawyków (goto), ale jednak wciągając się w to zajęcie. Nie da się odtworzyć wrażeń, jakie towarzyszyły przepisywaniu programów z "Bajtka" lub zakładaniu sprężynek w joysticku.
Wielu ludzi pamięta C-64, ale nie wszyscy znali Jacka Tramiela. Był on twórcą firmy stojącej za sympatycznym komputerem. Zmarł w niedzielę (miał 83 lata), ale z pewnością przeżył niejedno.
Tramiel urodził się w Polsce, w Łodzi, w rodzinie żydowskiej. Żył w Ghetto Litzmannstadt (łódzkie getto), a potem przeżył Auschwitz, więc jego życie nie było łatwe. W roku 1947 wyemigrował do USA. Pracował jako mechanik, po czym wstąpił do armii. Po odejściu z wojska założył firmę produkującą maszyny do pisania, która potem zajęła się kalkulatorami i wreszcie komputerami. Pierwszym udanym komputerem był Commodore VIC-20, ale największy sukces odniósł właśnie C-64.
Na początku tekstu porównaliśmy Tramiela do Steve'a Jobsa. Obu tych panów coś łączyło. Jack Tramiel otwarcie mówił o tym, że do sukcesu C64 przyczyniła się cena, która była dużo niższa niż w przypadku komputerów Apple IIe. Commodore był po prostu maszyną dla mas, podczas gdy Apple był dla elit.
Jobsa i Tramiela łączy również to, że dostarczyli maszyny naprawdę przystosowane do warunków pracy osobistej w domu. Różni ich natomiast jedna rzecz. Steve Jobs odszedł jako były szef świetnie prosperującej firmy. Tramiel mógł natomiast obserwować upadek swojego dzieła.
W ostatnich latach obserwowaliśmy różne próby wskrzeszenia marki C-64 i Commodore. Nie wychodziło to najlepiej. Po prostu przyznajmy, że to już nie wróci, ale dobrze, że kiedyś było.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*