Nie tylko komputery, ale także tablety i telewizory mogą być objęte "podatkiem od piractwa", który już obejmuje czyste nośniki i niektóre urządzenia. Chce tego ZAiKS i to od bardzo dawna, a ministerstwo kultury wciąż nie chce wyraźnie odmówić.
reklama
Wraca temat podatku od piractwa, który ma objąć nowe kategorie urządzeń. Naszym Czytelnikom przypomnimy, że chodzi o tzw. opłatę reprograficzną (inaczej opłatę CL), która jest już teraz doliczana np. do cen czystych nośników. Ma ona stanowić rekompensatę dla twórców za to, że czasem coś skopiujemy na własny użytek. Co ważne, mamy prawo do takiego prywatnego kopiowania. To nie jest żadne piractwo.
Dziennik Internautów już we wrześniu pisał o tym, że organizacje ZAiKS, ZPAV i SAWP chcą objęcia tą opłatą także urządzeń wielofunkcyjnych, jak np. komputery i smartfony. Propozycja oburzyła wiele osób, a przy okazji w Polsce rozgorzała dyskusja o problemie, który Dziennik Internautów porusza od lat. Tzw. "podatek od piractwa" jest opłatą mocno nieprzejrzystą, naliczaną według dziwacznych zasad, nierzadko podwójnie lub potrójnie.
Wczoraj TVN24.pl BiŚ powrócił do tematu "podatku od piractwa". Poinformował, że "teraz ZAiKS (...) chce, by ten "podatek od piractwa" obowiązywał także w przypadku tabletów, telewizorów, kamer i aparatów cyfrowych".
Informacja jest w dużej mierze prawdziwa, ale TVN24.pl myli się co do jednej rzeczy. Propozycja ZAiKS wcale nie padła "teraz". Wcale nie padła w tym roku, nie padła w grudniu i nie padła we wrześniu. W rzeczywistości była ona zawarta w dokumencie, który organizacje ZAiKS, ZPAV i SAWP przesłały do ministerstwa kultury pod koniec czerwca 2013 roku.
Dziennik Internautów publikował już ten dokument w tekście pt. Opłaty od smartfonów i komputerów wg ZAiKS - zobacz szczegóły, publikujemy dokumenty. Na stronie 8 pierwszego dokumentu wklejonego w tym tekście znajdziecie tabelkę. Wymienia ona urządzenia, jakie ZAiKS chciałby objąć nową opłatą, a także proponowane wysokości opłat.
Znajdziecie w tej tabelce następujące pozycje:
Moi drodzy, zanim wyśmiejecie błędy redaktora, naprawdę zajrzyjcie do dokumentu, który Wam wskazałem. Ja wiem, że "ipod" to nie jest komputer przenośny i nie mam pojęcia, co to jest "notbook", ale ZAiKS, ZPAV i SAWP chciałyby opłat od tych urządzeń.
Pieniądze na tacy - zdj. z Shutterstock.com
Tak więc propozycja ZAiKS nie jest bardzo nowa. Mówimy o propozycjach rozwiązań, nad którymi Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego może się zastanawiać od połowy zeszłego roku. Z tego powodu najnowsze doniesienia powinny nas niepokoić. Ministerstwo najwyraźniej jeszcze nie zrozumiało, co w tych propozycjach jest nie tak.
Co dokładnie jest w nich nie tak? To temat na dłuższy tekst, ale spróbujmy omówić to krótko.
Przede wszystkim opłaty za prywatne kopiowanie z zasady powinny obejmować te urządzenia i nośniki, które służą do kopiowania. Telewizor raczej do tego nie służy. Podobnie jest z aparatami cyfrowymi, komputerami stacjonarnymi i tabletami. Nie jestem pewien, do czego służą "notbooki", ale netbooki z pewnością nie są urządzeniami wyłącznie lub głównie do kopiowania.
Kolejna wada "podatku od piractwa" to obejmowanie nim nawet tych urządzeń, które służą do celów biznesowych, a więc nie służą do "prywatnego kopiowania". Dlatego właśnie Związek Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego (ZIPSEE) proponował, aby odstąpić od pobierania opłaty od kserokopiarek i urządzeń wielofunkcyjnych z opcją druku w formacie powyżej A4, a także drukarek o wydajności druku powyżej 20 stron na minutę. O tej propozycji nie mówi się tak wiele, jak o propozycjach ZAiKS, a szkoda.
Najważniejszą wadą "podatku od piractwa" jest chyba to, że jest to poważny obowiązek finansowy ustanowiony przez państwo, z którego przychody może czerpać instytucja niepaństwowa, nie zawsze wywiązująca się z powierzonych jej zadań.
W listopadzie ubiegłego roku pisaliśmy o tym, że niektóre "organizacje twórców" zbierają miliony złotych z tytułu "podatku od piractwa", a twórcom przekazują tylko tysiące. Stowarzyszenie KOPIPOL w roku 2012, przy inkasie na poziomie 9 mln zł, dokonało repartycji bezpośredniej na poziomie 233 tys. zł.
Skoro już mowa o liczbach, to warto przypomnieć, że różne organizacje z tytułu haraczu za kopiowanie mogą już teraz zbierać 26 mln zł rocznie, choć ZAiKS uparcie twierdził, że jest to zaledwie 7 mln. ZAiKS próbował też przekonywać w polemikach z Dziennikiem Internautów, że opłaty za prywatne kopiowanie to groszowe sprawy i producenci oraz konsumenci nie powinni się tymi kwotami przejmować.
Jeśli chcecie wiedzieć więcej o patologiach "podatku od piractwa", zajrzyjcie do tekstu pt. ZAiKS przekonuje, że opłaty od urządzeń i nośników to nie problem. Otóż to wielki problem.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|