Wyrok za reklamę e-hazardu na stronie? Celnik wypatrzył, sąd skazał i nie było, że właściciel nie wiedział
Aktualizacja: 31-08-2016, 15:44
Choć reklamowanie hazardu jest zabronione to posiadacze stron internetowych mogą myśleć, że przecież nikt nie zauważy jednego banera. Takie myślenie może być ryzykowne o czym świadczy wyrok z Opola.
reklama
Wyroki dotyczące e-hazardu to fascynujący temat. Pisaliśmy już o tym, że gracze mogą uniknąć odpowiedzialności jeśli nie wiedzieli o nielegalności e-hazardu albo nie było twardych dowodów, że rzeczywiście obstawiali jakieś zakłady.
Niestety sądy mogą być mniej łaskawe dla operatorów stron, którzy postanowili reklamować zakłady online. Świadczy o tym Wyrok Sądu Rejonowego w Opolu z dnia 27 czerwca 2016 roku (sygn. akt VII K 302/15).
W styczniu 2014 roku funkcjonariusz Urzędu Celnego przeprowadził "kontrolę strony internetowej www.acmilan.com.pl". Jest to strona dla polskich kibiców włoskiego klubu. Niestety strona oprócz informacji o klubie zawierała także banner reklamowy o treści „Graj i poczuj jeszcze więcej emocji, bet365.com, zacznij teraz i odbierz 200 PLN bonusu". Kliknięcie w baner przenosiło oczywiście na stronę www.bet365.com.
Jak już wielokrotnie pisaliśmy, w Polsce zakazane jest reklamowanie i promowanie pewnych rodzaju hazardu. Jest zakazane do tego stopnia, że serwisowi AntyApps groziła blokada za recenzję aplikacji, a pewien obywatel miał nieprzyjemności za samo zdjęcie z ruletką.
Nic dziwnego, że funkcjonariusz kontrolujący stronę acmilan.com.pl uznał iż doszło do przestępstwa. Ustalono najpierw abonenta domeny acmilan.com.pl, a potem inne osoby powiązane ze stroną (redaktora tekstów i moderatora).
Organy ścigania wzięły na celownik abonenta domeny. Ten zeznał, że jest abonentem domeny www.acmilan.com.pl, niemniej od 3 lat nie administrował stroną i nie miał pojęcia co się tam znajduje. Nie potrafił też powiedzieć kto i kiedy zamieszcza informacje we wskazanym serwisie (skąd my to znamy?). Oskarżony wskazał, że sytuacja życiowa zmusiła go do przekazania serwisu osobom, które uprzednio brały aktywny udział w jej redagowaniu.
Sąd nie uwierzył.
- W ocenie Sądu argumenty powyższe trudno uznać za wiarygodne i przekonywujące, bowiem po pierwsze przeczy im treść pozostałych dowodów, a po drugie wskazana strona internetowa w momencie redagowania aktu oskarżenia była niewątpliwie powiązana z adresem mailowym, którym posługiwał się i nadal posługuje M. S. (oskarżony - red.), co wszak pozostało poza sporem w niniejszej sprawie. W tych warunkach zatem należało przyjąć, że osobą decyzyjną w zakresie wyglądu strony i treści na niej zamieszczanych był właśnie oskarżony, a wysuwana przezeń argumentacja stanowi wyłącznie przyjętą przez niego linię obrony na potrzeby niniejszego postępowania - czytamy w uzasadnieniu wyroku.
Istotne było też zeznania świadka - osoby związanej z serwisem. Powiedział on, że "właściciel strony" zajmował się kwestiami technicznymi. Ten właściciel posługiwał się określonym pseudonimem, będącym jednocześnie adresem e-mail. Udało się powiązać oskarżonego z adresem e-mail i dla sądu to również było istotne.
- W tym stanie rzeczy – zdaniem Sądu – bez znaczenia jest fakt, że na podstawie danych zawartych w aktach sprawy, które nie zawierają informacji o zabezpieczeniu logów serwera - zgodnie z opinią biegłego z zakresu przestępczości komputerowej oraz przestępczości intelektualnej – oprogramowania komputerowego - ustalenie osoby, która umieściła reklamę na stronie www.acmilan.com.pl jest niemożliwe jako, że w kontekście zeznań świadków: T. S., A. K. i M. S. (2), a także ww. dowodów z dokumentów, niewątpliwym jest fakt, że abonentem domeny acmilan.com.pl był M. S. (1) i to on jako jej administrator mógł umieszczać reklamy na przedmiotowej stronie internetowej - czytamy w uzasadnieniu wyroku.
Sąd wymierzył oskarżonemu grzywnę w wysokości 50 stawek dziennych, przyjmując, że jedna stawka dzienna jest równa 70 złotym. Wyrok jest oznaczony w bazie orzeczeń jako nieprawomocny. Niebawem się dowiemy, czy faktycznie tak jest.
Lepiej się upewnijcie, że na waszych stronach i blogach nie ma reklam hazardu. Służba celna patrzy i czuwa!
Zajrzyjcie do innych naszych tekstów o wyrokach dotyczących e-hazardzistów. Dla polskiego sądu wyciąg z konta to za mało by skazać za e-hazard.
Pisaliśmy też o bardzo mądrym wyroku Sądu Rejonowego w Ostrołęce (II K 282/15) (ten wyrok już się uprawomocnił). Sąd uznał, że obywatel nie może odpowiedzieć za e-hazard, jeśli nie wiedział, iż jest to nielegalne. Niemniej ciekawy był wyrok Sądu Rejonowego w Lubinie (II K 1185/15). W tym przypadku Sąd również stwierdził, że oskarżony miał prawo nie wiedzieć o niezgodności swoich działań z prawem.
Poniżej zamieszczamy uzasadnienie opisywanego w tym tekście wyroku w sprawie strony ACMilan.com.pl.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|