Wydawca zablokował opublikowanie wywiadu, którego współpracujący z nim pisarz udzielił przed laty. Powodem są prawa autorskie do wypowiedzianych przez pisarza słów. Problem w tym, że takie podejście do praw autorskich może całkowicie uniemożliwić dziennikarstwo.
reklama
To kolejny tekst z cyklu Absurdy własności intelektualnej (AWI).
* * *
Dużo się mówi o tym, że internet może zniszczyć dziennikarstwo. Niestety wygląda na to, że równie dużym zagrożeniem dla tej formy działalności mogą być prawa autorskie. Dziennikarze nie są bowiem wyłącznymi twórcami swoich tekstów. Często cytują innych, a w czasach paranoicznego podejścia do praw autorskich może to być powodem problemów.
Przekonał się o tym Mike Gerrard, któremu w roku 1994 wywiadu udzielił Bill Bryson, autor humorystycznych książek podróżniczych. Wywiad był opublikowany w magazynie Passport, którego wydawcą był sam Gerrard.
Dwadzieścia lat później Mike Gerrard postanowił opublikować tamten wywiad raz jeszcze, w formie krótkiego e-booka na urządzenia Kindle. Publikacja ukazała się pod tytułem Bill Bryson: The Accidental Traveller i całkiem nieźle się sprzedawała. Gerrard dał jasno do zrozumienia, że jest to przedruk dawnego wywiadu. Umieścił przy nim nawet linki do książek Billa Brysona.
Niestety, jak informuje blog World Travel Market, e-book został usunięty z Amazona na prośbę Transworld - wydawcy książek Brysona.
Transworld skontaktował się z Gerrardem i poinformował go, że Bryson nie zgodził się na dodatkową publikację i sprzedawanie wywiadu jako e-booka. Wydawca Brysona jest przy tym pewien, że pisarz pozostaje "właścicielem" słów, jakie wypowiedział.
Można teraz dyskutować o tym, czy Bryson faktycznie jest "właścicielem wypowiedzianych słów". Niezależnie od tego to "prawo własności" zostało już wyegzekwowane. Wydawcy udało się skutecznie zablokować publikację.
Czy osoba udzielająca wywiadu ma do niego prawa autorskie? Odpowiedź na to pytanie wbrew pozorom nie jest łatwa. W przeszłości w Polsce próbował to badać Piotr Waglowski. Zwracał on uwagę na to, że przy różnych formach wywiadu zaangażowanie dziennikarza może mieć różny poziom i z tego powodu można dyskutować o prawach osoby udzielającej wywiadu.
Problem praw autorskich do wywiadu ma znaczenie nie tylko jako ciekawostka. Jeśli uznamy, że osoba udzielająca wywiadu ma do niego prawa autorskie, oznacza to możliwość zablokowania każdej wypowiedzi udzielonej prasie. Oznacza to również, że wiele opublikowanych już materiałów prasowych może być przedmiotem różnych, czasem absurdalnych roszczeń.
Mike Gerrard we wpisie na Twitterze zauważył, że Bill Bryson również cytuje różne osoby w swoich książkach. Oczywiście można twierdzić, że książki Brysona są nowymi dziełami wykorzystującymi jakiś cytat, natomiast Gerrard chciał opublikować coś, co składa się głównie ze słów Brysona. Z drugiej strony nie można powiedzieć, by dziennikarz nie miał swojego udziału w stworzeniu dzieła, jakim był wywiad przeprowadzony w domu Brysona.
Czytaj inne teksty z cyklu Absurdy Własności Intelektualnej
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|