Blockchain zaczyna być kolejnym modnym hasłem, o którym prawie każdy coś słyszał i coś wie. Gdzie często popełniamy błędy w myśleniu o tej technologii? (komentarz ekspercki)
Ernest Frankowski, Partner w dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte, obserwuje (i rozwiewa) kilka niedopowiedzeń czy wręcz mitów pojawiających się i powszechnie powtarzanych w kontekście technologii blockchain.
Nie wiesz, o co chodzi z technologią Blockchain? Sprawdź Pigułkę DI!
Blockchain nie jest konstrukcją działającą w czasie rzeczywistym
Blockchain - wbrew temu, co czasem można przeczytać - nie zapewnia natychmiastowego zatwierdzenia transakcji. Średni czas oczekiwania na zatwierdzenie transakcji to od 10 do 60 min. Jest to cena niezmienialności i pewności danych w blokach, minimum gwarancji nieodwracalności transakcji. Opóźnienie wynika z tego, że peers czekają z zatwierdzeniem transakcji, aż wykonanych zostanie sześć kolejnych bloków. Transakcja jest wówczas już zagłębiona w łańcuch kryptograficzny do tego stopnia, że ryzyko jej odwrócenia jest minimalne.
W Blockchain peers nie zawsze są pewni tożsamości stron transakcji
Wiarygodność stron w Blockchain sprawdza się podobnie jak w przypadku podpisu zaufanego - strona inicjująca transakcję wysyła klucz publiczny drugiej strony i generuje swój klucz prywatny. Skąd jednak peers mają wiedzieć, że działalność strony inicjującej nie została przez kogoś wymuszona albo że ktoś się pod nią fizycznie podszywa? W Blockchain istnieje trzeci klucz - jest to unikalny klucz prywatny, powstający automatycznie dla każdej transakcji na podstawie niezliczonej liczby parametrów identyfikujących użytkownika, że wykradzenie ich wszystkich naraz jest niemożliwe (a przynajmniej bardzo trudne).
W Blockchain nie zawsze wszyscy są równi...
Blockchain jako idea hakerska wydaje się strukturą z natury anarchistyczną. Wszyscy peers są równi, a ich "głos" potwierdzający daną informację jest jednakowo ważny. Może jednak pojawić się sytuacja (np. w skali międzynarodowej czy podczas głosowań), że jeden peer będzie musiał zyskać uprawnienia jednostki (instytucji) centralnej.
Blockchain nie jest jedynym technologicznym rozwiązaniem na ograniczenia oszustw podatkowych
Gdyby chcieć zastosować Blockchain do rozliczania podatku VAT, do minimum ograniczone zostałyby wszelkie przejawy kreatywnej księgowości - transakcje byłyby ewidencjonowane w czasie rzeczywistym (tj. z dokładnością do 24-48 h), wymagałyby każdorazowego potwierdzenia i nie udałoby się już usunąć czy zmodyfikować danych w rejestrze. Nie jest to jednak jedyny sposób - przykładowo, UE pracowała nad systemem DICE (Digital Invoice Customs Exchange). Główną różnicą między tym systemem a blockchainem było przechowywanie DICE w scentralizowanej księdze skarbowej, prowadzonej przez organy skarbowe.
Smart Contracts (jedno z pól wykorzystania Blockchain) nie są całkowicie zautomatyzowane
Jednym z ciekawszych zastosowań Blockchain są smart contracts (wciąż nie mają dobrej polskiej nazwy, która przyjęłaby się uniwersalnie). Są to umowy zapisane w formie kodu, który zostaje wykonywany po spełnieniu zawartych w nim przesłanek, np. w przypadku braku wpłaty od konkretnego dnia zaczyna naliczać odsetki za zwłokę. Jednak zanim kod smart contract trafi do bloku (i już nie będzie mógł być zmieniony), musi - jak każda umowa - zostać bardzo dokładnie przemyślany, omówiony i doprecyzowany przez obie strony. Innymi słowy, smart contract jest tak zautomatyzowany, jak pozwala na to precyzja umowy i klarowność przepisów prawa.
Więcej od Deloitte (informacja prasowa w DI)
Zobacz, co blockchain w podatkach piszą inne portale: PwC, INC, Bloomberg
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|