Pierwsze egzemplarze wolnych podręczników dla szkół powinny pojawić się w ciągu dwóch lat. Nad ich powstaniem będą w końcu czynnie pracować praktykujący nauczyciele, każdy z nich będzie mógł je edytować i poprawiać - zapowiada w wywiadzie dla Dziennika Internautów Jarosław Lipszyc, autor projektu Wolne Podręczniki. Zdaniem Lipszyca akceptacja tych podręczników przez MEN nie powinna stanowić problemu.
Dziennik Internautów: Wydaje się, że mógł Pan uruchomić projekt pozwalający na stworzenie jakiekolwiek, ogólnodostępnego źródła wiedzy. Droga Wolnych Podręczników do szkoły z pewnością nie będzie łatwa, więc... dlaczego akurat podręczniki?
Jarosław Lipszyc: Z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że jeśli ruch wolnej kultury ma naprawdę dokonać jakiejś zmiany na lepsze w dziedzinie sposobu korzystania z dóbr kultury, to powinien zaczynać tam, gdzie są największe potrzeby. Wikipedia niewątpliwie zaspokoiła ogromną potrzebę prostych informacji referencyjnych, której w nowych realiach komunikacyjnych nie były w stanie zaspokoić tradycyjne wydawnictwa. Proszę sobie przypomnieć te wszystkie encyklopedie multimedialne, które wymagały 10 minutowych bojów zanim można z nich było skorzystać. Nie tak korzystamy z encyklopedii - z encyklopedii korzystamy tak, że szukamy konkretnej informacji i chcemy ją znaleźć jak najszybciej.
Podobna sytuacja istnieje obecnie w dziedzinie podręczników - tradycyjne podręczniki papierowe powoli wyczerpują swoją formułę. Niedługo papierowa książka zacznie być wypychana ze szkół przez elektroniczne nośniki takie jak laptop za 100$ (laptop.org), czytniki e-booków i temu podobne. Tymczasem nie ma obecnie żadnej alternatywnej oferty dla nauczycieli - istniejące podręczniki elektroniczne są albo kompletnie niezwiązane z wydawnictwami tradycyjnymi, co redukuje ich użyteczność w realnych szkołach, gdzie dostęp do pracowni jest raczej luksusem niż codziennością, a jednocześnie ich forma - programy do instalacji pod system Windows - skutecznie uniemożliwia szybkie skorzystanie gdy mamy dostęp do komputerów.
Mamy więc dobrze zdefiniowane potrzeby. Z drugiej strony nauczyciele to chyba - obok lekarzy - jedyna tak liczna grupa zawodowa o tak wysokim wykształceniu. Mamy w Polsce 600 tysięcy nauczycieli, jeżeli się nie mylę. 600 tysięcy doskonale przygotowanych merytorycznie profesjonalistów. To ogromna siła. Wydaje mi się, że podręczniki po prostu będzie zrobić najłatwiej i najszybciej.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|