Internetem nie powinna rządzić pojedyncza organizacja międzynarodowa - uważa Parlament Europejski, który wczoraj przyjął ważną rezolucję w sprawie ITR - dokumentów regulujących zarządzanie całym internetem. To jest przygotowanie do grudniowej rozgrywki o przyszłość całego internetu.
reklama
Dziennik Internautów wielokrotnie już pisał o ITR, czyli Międzynarodowych Regulacjach Telekomunikacyjnych.
ITR to dokumenty regulujące funkcjonowanie internetu. Obecna ich wersja została przyjęta w 1988 r. i wielu polityków chce aktualizacji dokumentów. Rzecz w tym, że przy okazji wielu z nich chciałoby zmienić sposób zarządzania siecią, co może być niebezpieczne.
Nowe ITR zostaną zatwierdzone na Światowej Konferencji Międzynarodowej Telekomunikacji, która ma odbyć się w dniach 3-14 grudnia 2012 r. w Dubaju. Ostateczna wersja ITR może zależeć od głosowania, w którym wezmą udział przedstawiciele 193 państw.
Jednym z problemów związanych z ITR jest to, że część państw chciałaby oddania kontroli nad internetem w ręce ITU - Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego, który jest jedną z organizacji ONZ. Może się wydawać, że to uczyniłoby internet bardziej "międzynarodowym", ale w praktyce oznaczałoby to większy wpływ rządów na funkcjonowanie internetu. Problemy z tym związane opisaliśmy w tekście pt. Dlaczego rządy chcą oddania internetu w ręce ITU?
Wiemy już, że polski rząd będzie przeciwny oddawaniu internetu w ręce ITU.
Wczoraj natomiast swoje stanowisko w tej sprawie zajął Parlament Europejski. Przyjął on rezolucję, której pełną treść zamieszczamy pod tym tekstem. Generalnie rezolucja wzywa Radę i Komisję Europejską do dopilnowania, aby internet pozostał wolny, zarówno w znaczeniu poszanowania wolności obywateli, jak i zasad wolnego rynku.
Parlament wyraził też zaniepokojenie tym, że propozycje reform ITU obejmują stworzenie specjalnych mechanizmów opłat za połączenia wzajemne, co może poważnie zagrozić otwartemu i konkurencyjnemu charakterowi internetu. W rezolucji czytamy nawet, że według Parlamentu sam ITU może stać się siłą rządzącą internetem. Widać zatem, że europosłowie nie bali się wyrazić nieufności wobec ITU.
fot. © European Union 2012 - European Parliament
Przyjęta wczoraj rezolucja stwierdza też, że żadna inna pojedyncza i scentralizowana instytucja międzynarodowa nie jest właściwym organem do rządzenia internetem. Dotyczy to nie tylko ITU, ale także obecnie zarządzającej ruchem w sieci korporacji ICANN. Najwyraźniej więc Parlament Europejski dostrzega potrzeby reform zarządzania internetem, ale nie powinno to być przysłowiowe zamienianie siekierki na kijek.
Przyjęcie rezolucji Parlamentu Europejskiego nie oznacza niestety, że Unia Europejska jest przygotowana na grudniową konferencję. Dwa ważne unijne organy - Komisja i Rada - nie dogadały się co do tego, kto ma brać udział w konferencji i kto ma negocjować. Może to ostatecznie sprawić, że stanowisko UE nie będzie miało większego znaczenia i nie wzmocni krajów, które chciałyby bronić wolności internetu.
W tym miejscu można filozoficznie zapytać, czy chcemy, by zarządzanie internetem wyglądało właśnie tak, jak zarządzanie Unią (sic!). Demokracja polega na tym, że nie ma jednego pana i władcy, który decyduje o wszystkim. Władza jest dzielona między różne strony, które nie zawsze mogą się dogadać. Można twierdzić, że taki układ jest problemowy, ale tak naprawdę posiada on wiele zabezpieczeń przed naruszaniem podstawowych zasad i wolności. Demokracja jest dobra, choć nie zawsze łatwa.
Poniżej pełny tekst przyjętej wczoraj rezolucji.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Abonament RTV od gospodarstwa domowego - media publiczne bardzo tego chcą!
|
|
|
|
|
|