Opłaty za połączenia stacjonarne i komórkowe w UE powinny być jednolite - uważa Komisja Europejska, która chce największej w historii UE reformy komunikacji. Ta sama reforma ma dać nowe prawa konsumentom i zagwarantować neutralność sieci - teoretycznie.
reklama
Komisja Europejska bardzo lubi regulowanie rynku telekomunikacyjnego. Od lat zajmuje się regulowaniem roamingu, a w roku 2009 powstał pakiet telekomunikacyjny, który zreformował m.in. prawa konsumentów. Polska ledwo co go wdrożyła.
Politycy UE wierzą, że da się stworzyć jednolity europejski rynek telekomunikacyjny, na którym będą panowały jednolite zasady gry i ceny. Klient będzie wiedział, co mu się należy i będzie miał pewność, że dzwoniąc do znajomego z Hiszpanii, zapłaci za rozmowę podobnie, jak za połączenie z rodziną z Niemczech. Taka jest idea.
Wczoraj Komisja Europejska przyjęła "najambitniejszy plan w 26-letniej historii reform rynku telekomunikacyjnego", który ma doprowadzić do ostatecznego ujednolicenia rynku. Ten plan zakłada:
Omówmy to bardziej szczegółowo.
Opłaty za połączenia przychodzące podczas podróży w UE mają być zniesione z dniem 1 lipca 2014 r. Operatorzy będą mieli do wyboru:
To rozwiązanie opiera się na rozporządzeniu w sprawie roamingu z 2012 r.
Dodatkowo Komisja chce, aby połączenia wewnątrz UE nie były droższe niż połączenia za długodystansowe rozmowy krajowe. Cena tych unijnych połączeń w sieciach komórkowych nie mogłaby przekraczać 0,19 euro za minutę (plus VAT). Według Brukseli przedsiębiorstwa mogłyby odzyskiwać "uzasadnione koszty", ale nie mogłyby ciągnąć nadmiernych "arbitralnych" zysków z połączeń w UE.
Zdj. wieży telekomunikacyjnych - Shutterstock.com
Komisja Europejska chce, by wydawano jedno zezwolenie na działalność telekomunikacyjną, zamiast 28 zezwoleń krajowych.
Przydzielanie częstotliwości radiowych również byłoby skoordynowane, więc teoretycznie operatorzy mobilni mogliby tworzyć bardziej efektywne i w większym stopniu transgraniczne plany inwestycyjne. Przydzielanie częstotliwości ma pozostać w gestii państw członkowskich i zachowają one wpływy z opłat od operatorów, ale ich działanie ma być bardziej spójne.
Teoretycznie Komisja Europejska chce zagwarantować neutralność sieci, czyli abonenci powinni dostawać zawsze "pełny internet" bez blokowania niektórych usług albo traktowania priorytetowo informacji od wybranych dostawców.
Niestety nie wszyscy wierzą, że proponowane rozwiązania faktycznie zapewnią neutralność. Komisja Europejska chce pozwolić na oferowanie "usług specjalistycznych" o "zapewnionej jakości" (takie jak np. telewizja internetowa czy wideo na żądanie). Warunkiem oferowania tych usług będzie to, by nie zmniejszać prędkości internetu u innych klientów.
Może się więc z czasem okazać, że jakiś wideoserwis od wielkiej korporacji świetnie działa na Twoim łączu, a Twój ulubiony serwis działa jakby wolniej albo w ogóle nie działa. Komisja Europejska po prostu wierzy, że da się lepiej traktować pewne pakiety w sieci, jednocześnie nie traktując innych gorzej.
Komisja chce także, by konsumenci uzyskali nowe prawa, np. prawo do przystępnie sformułowanej umowy (z większą liczbą porównywalnych informacji).
Mamy też dostać rozszerzone uprawnienia do zmiany operatora lub umowy, prawo do 12-miesięcznej umowy i prawo do odstąpienia od umowy w przypadku, gdy prędkość internetu nie osiąga parametrów określonych w umowie. To ostatnie ma swój urok i wielu polskich konsumentów chętnie by z czegoś takiego skorzystało.
Czytaj także: Google i Facebook dopłacają telekomom za szybkość usług. Neutralność sieci umiera sama?
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|