Opozycja apeluje do rządu, by podjął działania, mające na celu zmniejszenie skali zjawiska gubienia przez ministerstwa i inne urzędy państwowe komputerów czy telefonów komórkowych. Problem jest poważny.
reklama
53 komputery znikły z brytyjskich ministerstw oraz państwowych urzędów w ciągu ostatniego roku - wynika z raportu opublikowanego przez opozycyjną Partię Konserwatywną. Oprócz tego nieznana jest lokalizacji 36 urządzeń Blackberry, 30 telefonów komórkowych oraz 4 pendrive'ów. Rząd gubi jeden komputer tygodniowo - alarmują konserwatyści.
Tego rodzaju problemy to jednak nie tylko specjalność instytucji państwowych. W sierpniu informowaliśmy, że 56-letni Andrew Chapman zakupił na aukcji w serwisie eBay komputer, a na załączonych do niego płytach CD znalazł dane klientów Royal Bank of Scotland, Natwest oraz American Express.
Najgłośniejsza jednak tego typu sprawa wyszła na jaw w listopadzie ubiegłego roku, gdy okazało się, że Królewski Urząd Podatkowy i Celny zgubił dane... 25 milionów Brytyjczyków. Na płytach znajdowały się takie dane, jak nazwiska, adresy, daty urodzenia, numery ubezpieczenia i w niektórych przypadkach dane bankowe.
Co może martwić Brytyjczyków, to fakt, że najwięcej komputerów straciło Ministerstwo Zdrowia - aż 14. Rzecznik resortu powiedział, że wszystkie przypadki zostały dokładnie zbadane, a każde urządzenie jest specjalnie oznakowane, by łatwiej można było je odnaleźć. O jeden komputer mniej zgubiło Ministerstwo ds. Dzieci, Szkół oraz Rodzin - informuje BBC.
Partia Konserwatywna apeluje do rządu Gordona Browna, by podjął działania mające na celu zmniejszenie skali tego niepokojącego zjawiska. Zdaniem konserwatystów konieczna jest rewizja polityki gabinetu w tej sprawie, gdyż ministrowie nie radzą sobie z problemem.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*