Więcej tańszej muzyki w Melo
Melo.pl - sklep z plikami muzycznymi sprzedawanymi przez internet, należący do portalu Interia, wzbogacił swoje zasoby o utwory pochodzące z wytwórni CD Baby, dystrybutorem muzyki niezależnej. Szkoda tylko, że nie każdy będzie mógł skorzystać z tej ciekawej i stosunkowo taniej oferty.
reklama
Współpraca INTERIA.PL z CD Baby dla użytkowników Melo.pl oznacza możliwość poznania nowych brzmień i kierunków we współczesnej muzyce rozrywkowej - czytamy w komunikacie prasowym. Wśród pozyskanych utworów są kompozycje należące do wykonawców z całego świata, reprezentujących wszystkie style i trendy muzyczne.
- W katalogu CD Baby znalazły się m.in. nigdy wcześniej nie publikowane nagrania Madonny, pochodzące z albumu "Pre-Madonna", rewelacyjny krążek grupy Vinyl Kings, której brzmienie nasuwa skojarzenie z The Beatles oraz soczyste rockowe dźwięki stworzone przez Johnette Neapolitano, liderkę popularnej do dziś formacji Concrete Blond - wylicza Marcin Jędrych, Dyrektor ds. Rozwoju Treści Portalu INTERIA.PL.
Pojedynczy utwór z katalogu CD Baby kosztuje 3,29 zł, a cały album 29,99 zł.
Oprócz utworów ze znanych wytwórni muzycznych, jak Warner Music, w zasobach Melo.pl znajdziecie również utwory trudno osiągalne w sieci. Wśród oferowanych zagranicznych osobliwości jest ok. 700 utworów artystów, związanych z wytwórnią SPV Poland oraz unikatowy katalog z afrykańskiej wytwórni African Dope Publishing - zachwala swoją ofertę Interia. Sklep oferuje ponadto twórczość polskich artystów, w tym utwory pochodzące z archiwum Polskiego Radia.
Niestety, możliwość zakupu legalnej cyfrowej muzyki w tym sklepie ograniczona jest tylko do użytkowników przeglądarki Internet Explorer. Pozostali mogą sobie co najwyżej poprzeglądać zasoby Melo.pl. Powodem tego ograniczenia jest "konieczność zabezpieczenia kupowanej muzyki przed kradzieżą", czytamy na stronie z zasadami Melo.
Oczywiście, wszyscy wiedzą, że chodzi tutaj o zabezpieczenia DRM firmy Microsoft. Jeśli już jednak mowa o kradzieży, to wydaje się, że łatwiej muzykę (nawet tę legalnie zakupioną) ukraść z komputera użytkownika dziurawego i wciąż niezałatanego Internet Explorera, niż konkurencyjnych przeglądarek. No tak, ale to przecież nie chodzi o ten rodzaj kradzieży...