O serwisie We7 wspominaliśmy już w czerwcu ubiegłego roku. Wtedy to znany muzyk Peter Gabriel wraz z dwoma przedsiębiorcami postanowił uruchomić serwis internetowy z darmową i legalną muzyką. Zapowiedzi po części udało się zrealizować i w ubiegły wtorek We7 ruszył.

Serwis umożliwia przede wszystkim darmowe odsłuchiwanie utworów muzycznych. Wszystkie utwory zamieszczone w We7 są legalne, a artyści dostają część wpływów z reklam.

Użytkownicy mogą tworzyć swoje własne playlisty i dzielić się muzyką ze znajomymi dzięki wklejkom na strony internetowe i blogi (są one dostępne po wciśnięciu przycisku Share). Ponadto We7 umożliwia zakup utworów w wersji cyfrowej. Generalnie serwis ma charakter społecznościowy z tym, że nie opiera się o treści generowane przez użytkowników.

Uruchomienie takiego serwisu może cieszyć, choć trudno nie zauważyć rozbieżności między jego obecnym kształtem a wcześniejszymi zapowiedziami. W zeszłym roku twórcy We7 mówili, że chcą uruchomić serwis z darmową muzyką do pobrania. Serwis miał dynamicznie dorzucać targetowane reklamy do ścieżek dźwiękowych.

Wygląda jednak na to, że serwis nie będzie aż tak innowacyjny. Pozostanie on przy bardziej tradycyjnych formach reklamy internetowej. Sądząc po danych, jakie trzeba podać przy rejestracji (m.in. rok urodzenia i płeć), będzie to reklama adresowana do konkretnego odbiorcy.

Mimo to uruchomienie We7 pokazuje, że wydawcy muzyki są gotowi na eksperymentowanie z nowymi modelami biznesowymi. Najwyraźniej zaczynają oni rozumieć, że skłonność internautów do korzystania z treści dostępnych bezpłatnie nie musi być czymś, co trzeba bezwzględnie zwalczać.

fot. DI, zrzut z ekranu - Słuchanie muzyki w We7

Uruchomienie serwisu We7 zostało dostrzeżone nawet przez Międzynarodową Federację Przemysłu Fonograficznego (IFPI), która odnotowała ten fakt na swojej stronie jako "wyzwanie dla piractwa".