Kyle Goodwin, reprezentowany przez Electronic Frontier Foundation (EEF), domaga się dostępu do plików, które przechowywał w usłudze MegaUpload. Użytkowników takich jak on jest znacznie więcej.
Goodwin prowadzący stronę OhioSportsNet, która udostępnia nagrania ze szkolnych wydarzeń sportowych, domaga się dostępu do swoich materiałów przechowywanych do stycznia w sieci. Jego dysk lokalny, na którym posiadał kopię zapasową filmów, przestał działać kilka dni przed zamknięciem MegaUpload.
Użytkownicy chcą, by sąd zabezpieczył 25 petabajtów danych, jakie bez wcześniejszej zapowiedzi zniknęły z sieci po aresztowaniu przez FBI twórcy znanej witryny do dzielenia się plikami. Oczywiste jest, że pan Goodwin posiada prawa do materiałów, które składował w MegaUpload, a do których obecnie nie ma dostępu - czytamy we wniosku złożonym przez EEF przed sądem w piątek.
- Oczywiste jest również, że sąd ma możliwość udostępnienia materiałów niewinnemu internaucie - kontynuuje EEF. Wśród ponad 66 milionów użytkowników MegaUpload użytkowników takich jak Goodwin jest jednak znacznie więcej, a pod koniec stycznia zapowiadano nawet pozwy przeciwko FBI.
Zdaniem firmy hostingowej Carpathia, która przechowuje pliki użytkowników MegaUpload, każdy dzień składowania tak dużej ilości danych to koszt ponad 9 tysięcy dolarów. Obecnie jednak nie mogą one zostać skasowane ze względu na toczące się postępowanie, w którym pliki internautów są jednym z głównych dowodów.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|