Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Użytkownicy MegaUpload chcą swoich plików

02-04-2012, 12:03

Kyle Goodwin, reprezentowany przez Electronic Frontier Foundation (EEF), domaga się dostępu do plików, które przechowywał w usłudze MegaUpload. Użytkowników takich jak on jest znacznie więcej.

Goodwin prowadzący stronę OhioSportsNet, która udostępnia nagrania ze szkolnych wydarzeń sportowych, domaga się dostępu do swoich materiałów przechowywanych do stycznia w sieci. Jego dysk lokalny, na którym posiadał kopię zapasową filmów, przestał działać kilka dni przed zamknięciem MegaUpload.

Czytaj także: Majątek Dotcoma zatrzymany bezprawnie

Użytkownicy chcą, by sąd zabezpieczył 25 petabajtów danych, jakie bez wcześniejszej zapowiedzi zniknęły z sieci po aresztowaniu przez FBI twórcy znanej witryny do dzielenia się plikami. Oczywiste jest, że pan Goodwin posiada prawa do materiałów, które składował w MegaUpload, a do których obecnie nie ma dostępu - czytamy we wniosku złożonym przez EEF przed sądem w piątek.

- Oczywiste jest również, że sąd ma możliwość udostępnienia materiałów niewinnemu internaucie - kontynuuje EEF. Wśród ponad 66 milionów użytkowników MegaUpload użytkowników takich jak Goodwin jest jednak znacznie więcej, a pod koniec stycznia zapowiadano nawet pozwy przeciwko FBI.

Zdaniem firmy hostingowej Carpathia, która przechowuje pliki użytkowników MegaUpload, każdy dzień składowania tak dużej ilości danych to koszt ponad 9 tysięcy dolarów. Obecnie jednak nie mogą one zostać skasowane ze względu na toczące się postępowanie, w którym pliki internautów są jednym z głównych dowodów.

Czytaj także: Hotfile podzieli los MegaUpload?


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Wired