Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

USA pomaga Chinom cenzurować internet?

17-01-2006, 13:13

Kiedy świat dowiedział się, że Microsoft na żądanie Pekinu skasował "niepoprawnego" politycznie bloga, sprawa cenzury chińskiego internetu powróciła.

robot sprzątający

reklama


Cóż jest takiego w sieci, czego boi się rząd Chiński? Powszechnie mówi się, że urzędnicy z Pekinu nie życzą sobie informacji na temat niezależności Tajwanu czy popularnego ruchu religijnego Falun Gong. Władze w Pekinie narzucają firmom dostarczającym internet, jakie treści należy filtrować, zarówno w ruchu z, jak i do sieci.

Największa fala krytyki płynie od osób blogujących i mieszkających poza granicami Chin. Sprzeciwiają się one pomocy, która jest udzielana rządowi w Chinach przez zachodnie firmy informatyczne.

Od dawna zachodnie firmy wspierają w ten czy inny sposób mechanizmy cenzurujące internet w Chinach. Zeszłego roku Yahoo udostępniając dane dot. "niesfornego" dziennikarza Pekinowi przyczyniło się do jego umieszczenia w więzieniu.

Czy Yahoo mogło odmówić ujawnienia informacji o swoim użytkowniku? Zapewne tak, ale jak wtedy potoczyłaby się dalsza działalność portalu na rynku chińskim? Tego typu ciężkie pod względem etycznym decyzje muszą być podejmowane i są ceną za prowadzenie biznesu w Chinach dla każdej firmy, nie tylko dla portalu Yahoo.

Chińscy cenzorzy działający na zlecenie rządu są w stanie dotrzeć i usunąć prawie każdą informację w sieci, która jest publicznie dostępna, a niekoniecznie zgodna z wizją rządzącej partii. I kto powiedział, że nad internetem nie da się sprawować kontroli?

Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Business Week