Wojewoda podkarpacki bezprawnie używał oprogramowania do ewidencji danych PESEL. Wyrok w tej sprawie wydał już Sąd Najwyższy. Trzeba będzie zapłacić za błędy urzędników i kto poniesie związany z tym koszt?
reklama
Różne instytucje, a także niektórzy dziennikarze lubią używać słów "pirat" i "złodziej" w odniesieniu do osób naruszających prawa autorskie. Niestety zdarza się, że nawet instytucje państwowe naruszają prawa autorskie. Według tej antypirackiej retoryki powinniśmy niniejszy tekst zatytułować "Wojewoda podkarpacki był złodziejem". Źle by to brzmiało, prawda?
Rzeczywiście wojewoda naruszył prawa do programu, a Dziennik Internautów pisał o tym w czerwcu ubiegłego roku, gdy zapadł jeden z wyroków w tej sprawie. Chodziło o naruszenia praw do programu "Łącznik - oprogramowanie teletransmisji do SZBD JANTAAR", którego twórcą jest firma Mainframe S.p. z o.o.
Wspomniane oprogramowanie jest istotne dla ewidencji danych PESEL. MSW podpisało umowę z firmą Mainframe, ale ta umowa z czasem wygasła. Niestety wojewodowie sądzili, że MSW kupiło program wraz z prawami autorskimi. Byli w błędzie, bo najwyraźniej doszło tylko do sprzedaży licencji na oprogramowanie. Sprawa trafiła do sądu, bo wojewodowie nie chcieli dobrowolnie zapłacić firmie za korzystanie z oprogramowania bez umowy.
Przedstawiciel Mainframe S.p. z o.o Grzegorz Pluciński poinformował Dziennik Internautów, że 9 października Sąd Najwyższy rozpoznał kasację obydwu stron procesu 9 (sygn. akt I CSK 563/13).
Sąd Najwyższy zgodził się z Sądem Apelacyjnym, że umowa podpisana przez spółkę z MSW była licencją, która wygasła po 5 latach. Sąd przekazał do ponownego rozstrzygnięcia do Sądu Apelacyjnego kwestie podwyższenia wysokości odszkodowania (Sąd Apelacyjny mógł je bezzasadnie obniżyć) oraz rozpoznania kwestii ogłoszenia w internecie i na stronach urzędu (sąd uznał, że ta kwestia wymaga wyjaśnienia).
Tu należy wyjaśnić, że dwa lata temu Sąd Okręgowy w Rzeszowie zasądził na rzecz spółki sumę 510 tys. zł z tytułu wykonywania majątkowych praw autorskich. Była to trzykrotność wynagrodzenia. Potem Sąd Apelacyjny obniżył odszkodowanie do 350 tys. zł z odsetkami. Niezależnie od tego, jaką kwotę ostatecznie zapłaci państwo, będzie to zbędny koszt po stronie podatników. Urzędnicy nie zadbali o odpowiednie zabezpieczenie praw do programu i niestety zapłacimy za to wszyscy.
Na pocieszenie możemy dodać, że piractwo w instytucjach państwowych nie jest spotykane tylko w Polsce. Amerykańskie wojsko korzystało z pirackiego oprogramowania i ostatecznie miało zapłacić za to 50 mln dolarów.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|