Niewykluczone, że zbliża się koniec zapamiętywania ciągów cyfr, by dostać się do własnego smartfona. Yahoo pracuje nad nowymi sposobami identyfikacji, jednym z nich ma być obraz naszego ucha.
reklama
Zaczęło się od PIN-u, czyli czterocyfrowej kombinacji, obecnie na porządku dziennym są także "wężyki", czyli wzory linii. Na rynek wchodzą też coraz śmielej czytniki linii papilarnych. Wszystko po to, by proces odblokowania telefonu z jednej strony maksymalnie uprościć, a z drugiej jednak zapewnić jak najwyższy poziom bezpieczeństwa.
PIN najlepszym zabezpieczeniem nie jest, głównie ze względu na samych użytkowników, którzy, stawiając na łatwość zapamiętania najczęściej wybierają kombinacje takie, jak 1234, 0000 czy 2580. Dodatkowo sam PIN rzadko jest zmieniany. Jeśli dodamy do tego PIN-y do kart płatniczych czy do niektórych serwisów internetowych, to okaże się, że jesteśmy zmuszeni do przechowywania w pamięci całkiem sporej ilości kombinacji. Nic więc dziwnego, że stawiamy na prostotę.
Odcisk palca jest częściowym wyjściem z sytuacji. Na drodze do upowszechnienia tego sposoby stoją jednak koszty, gdyż czytniki linii papilarnych do najtańszych nie należą. Dlaczego więc nie skorzystać z tego, co w telefonach komórkowych już jest, czyli dotykowych ekranów, a zwłaszcza ich wersji pojemnościowej. Nad wykorzystaniem ich do identyfikacji użytkownika pracuje właśnie Yahoo.
Co zdaniem firmy ma zastąpić obecnie używane sposoby identyfikacji? Ucho, pięść, palce, dłoń oraz paliczki. Mechanizm działania ma być podobny, jak w przypadku czytnika linii papilarnych - ekran dotykowy skanuje części ciała, zapisuje ich charakterystyczne cechy i przypisuje do konkretnej osoby. W celu odblokowania telefonu, odebrania rozmowy telefonicznej czy zablokowania jakichś treści w samym telefonie należy skorzystać z jednej z wyżej wymienionych metod identyfikacji.
Problemem nie powinna być niska rozdzielczość ekranów, jeśli chodzi o przyjmowanie danych. Mamy bowiem do czynienia z dużą powierzchnią, co powinno sprawić, że identyfikacja będzie prawidłowa. Pierwsze testy, wykonane z pomocą trzynastu osób wykazały bardzo wysoką dokładność. Jedynie w przypadku jednej osoby były problemy. W przypadku identyfikacji na podstawie ucha dokładność wyniosła 99,8 proc.
W przypadku tych sposobów identyfikacji nie będzie problemu z zapamiętywaniem kombinacji cyfr lub wzorów geometrycznych. W przypadku kradzieży telefonu znacząco zmaleje także niebezpieczeństwo dostania się złodzieja do danych zawartych na karcie SIM.
Rozwiązanie wciąż jest w fazie testowej. Zanim na dobre zagości w naszych smartfonach, trochę czasu zapewne minie. Będziemy trzymać rękę na pulsie.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|