Kancelaria Premiera nie chce powiedzieć, co Premier wie i myśli o porozumieniu TTIP. Ministerstwo Gospodarki unika pytań o to, czy postara się zapewnić większą przejrzystość negocjacji. Rząd wyraźnie zgadza się na to, aby TTIP powstała w tych samych warunkach co wcześniej ACTA.
reklama
Wczoraj Dziennik Internautów opisywał niezwykle ciekawe pismo, jakie otrzymał Jarosław Lipszyc z Fundacji Nowoczesna Polska. Z tego pisma wynikało, że negocjowane właśnie porozumienie TTIP, pomiędzy USA i Unią Europejską, ma być ujawnione dopiero po podpisaniu.
Pod pismem do Lipszyca podpisał się nie kto inny, tylko Grażyna Henclewska, znana czytelnikom DI z promowania Jednolitego Patentu w Sejmie.
W tym miejscu wyjaśnię krótko czym jest TTIP. Dziennik Internautów pisze o nim od dawna. Jest to porozumienie pomiędzy UE i USA powstające w takiej samej tajemnicy jak wcześniej ACTA. Ma ono dotyczyć handlu pomiędzy UE i USA, ale wiadomo też, że ma dotyczyć własności intelektualnej oraz internetu. Był już jeden niepokojący wyciek związany z TTIP.
Jeśli wczoraj dowiedzieliśmy się, że to porozumienie ma być ujawnione po podpisaniu, to jest to raczej dziwna informacja, ale również niepokojąca. Pismo jakie otrzymał Jarosław Lipszyc skłoniło mnie do wysłania kilku pytań do Kancelarii Premiera oraz do Ministerstwa Gospodarki.
Do Kancelarii Premiera przesłałem następujące pytania.
- Czy Premier jest świadomy prac nad TTIP i kontrowersji związanych z tą umową?
- Czy Premier postara się coś zrobić, by podnieść przejrzystość TTIP,
czy też zgodzi się na powtórzenie tych samych procedur, które tak
oburzały w związku z ACTA?
Zadałem te pytania bo pamiętam jak było z ACTA. Wiem ze swoich źródeł, że wówczas premier dość późno dowiedział się o kontrowersjach związanych z umową. Potem, przez krótki czas, był jej zwolennikiem bo nie miał pojęcia, że krytyka ACTA narastała przez lata. Zakładam, że nikt nie chce powtórki z ACTA, zatem Premiera już teraz, czy są mu znane różne opinie o tej umowie (nie tylko te pozytywne).
Inny zestaw pytań wysłałem do Ministerstwa Gospodarki.
- Czy Ministerstwo Gospodarki jest świadome problemów, jakie w roku 2012 wywołało porozumienie ACTA i czy w związku z tym nie obawia się podobnych problemów z TTIP?
- Nawet porozumienie ACTA było ujawnione przed podpisaniem. Skąd zatem teoria, że ujawnianie porozumienia po podpisaniu jest "przyjętą w UE praktyką", jak twierdzi Ministerstwo w piśmie do Pana Lipszyca?
- Czy Ministerstwo Gospodarki zrobi cokolwiek by podnieść przejrzystość rozmów TTIP, czy też będzie zgadzać się na robienie wszystkiego za plecami obywateli, tak jak było to przy ACTA?
- Czy istnieje możliwość opublikowania instrukcji negocjacyjnych TTIP?
Myślę, że podobne pytania nasunęły się wielu innym osobom. Są to pytania podobne jak te powyżej i właściwie można je streścić w jednym ogólnym pytaniu - czy będzie powtórka z ACTA? W tym miejscu przypomnę, że już po wybuchłuburzy wokół ACTA, możliwe było opublikowanie instrukcji negocjacyjnych. Dlaczego nie zrobimy czegoś podobnego przed podpisaniem TTIP?
Znacie już pytania, pora na odpowiedzi.
Ten ogólnikowy komunikat nie stanowi odpowiedzi na społeczne niepokoje. Przeciwnie. Jest próbą "udawania przejrzystości". Ministerstwo Gospodarki stara się przekonać, że wszystko jest tak niesamowicie przejrzyste. Niestety nie jest. Oto fragment komunikatu.
Zarówno przed, jak i po rundzie rozmów KE organizuje spotkania z podmiotami zainteresowanymi TTIP. Uczestniczą w nich zarówno główni negocjatorzy oraz eksperci odpowiedzialni za dany temat. Spotkania są otwarte dla wszystkich. Po każdym spotkaniu KE przygotowuje raporty wraz ze stanowiskiem prezentowanym przez wszystkie podmioty w trakcie spotkania.
Widzicie z pewnością w czym problem. Robione są jakieś spotkania i robione są raporty ze spotkań nie wchodzących wcale do rund negocjacyjnych TTIP.
Co nas obchodzą te dodatkowe spotkania? My chcemy wiedzieć, o czym rozmawiają ludzie pracujący nad TTIP. Dopóki nie zostanie to ujawnione, wszelkie konsultacje nie mają sensu. Jest to tylko "zasłona dymna" dla tajnych negocjacji.
Pisanie raportów z tych otwartych spotkań "pobocznych" to tylko produkowanie papierów, często bezwartościowych, na potrzeby czysto wizerunkowe. Patrzcie! Dajemy wam mnóstwo papierów do czytania! Zajmijcie się tym nie pytajcie o TTIP!
W komunikacie jest też fragment dotyczący "ujawnienia po podpisaniu". Teraz Ministerstwo uważa, że...
Po sformułowaniu projektu umowy TTIP i jego parafowaniu przez negocjatorów z UE i USA zostanie on przekazany do konsultacji publicznych. Konsultacje zostaną przeprowadzone jeszcze przed ostatecznym podpisaniem tego porozumienia, a zgłoszone w nich propozycje zostaną poddane analizie.
Widzicie gdzie tu jest mała pułapka? Będą konsultacje i wyniki tych konsultacji zostaną "poddane analizie", co nie oznacza, że zostaną uwzględnione w tworzeniu umowy TTIP.
Po prostu będziemy mogli sobie ponarzekać, a ostatecznie dostaniemy wybór, aby brać umowę TTIP taka jaka jest, albo odejść od stołu (co będzie trudniejsze). Dokładnie ta sama technika została przyjęta przy ACTA. W chwili obecnej wszystko wskazuje na powtórkę.
Już po opublikowaniu tego tekstu Kancelaria Premiera zapowiedziała, że odpowie na pytania. Zapewniono mnie także, że KPRM "zna powagę sprawy". To już coś.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|