Kolejna runda poufnych negocjacji TTIP ma miejsce w Arlington (USA). Z tej okazji 200 organizacji skierowało list do unijnych negocjatorów, który wyjaśnia, dlaczego poufność tych rozmów trudno uznać za coś normalnego.
reklama
19 maja ruszyła kolejna, piąta runda negocjacji TTIP i potrwa ona do 23 maja. Tym razem negocjatorzy spotkają się w Arlington w stanie Virginia i będą rozmawiać także o kwestiach własności intelektualnej.
Przypomnijmy, że TTIP to kolejne porozumienie handlowe, które powstaje w warunkach identycznych jak umowa ACTA. Wiadomo, że TTIP może dotykać tych samych tematów co ACTA. Można mieć duże obawy co do powtórki, choć oczywiście nikt nie wie, na ile te obawy są uzasadnione. Negocjacje TTIP są poufne.
Z okazji tej piątej rundy rozmów aż 200 organizacji pozarządowych z UE i USA skierowało list otwarty do unijnego komisarza ds. handlu Karela de Guchta. W tym liście otwartym znalazło się wezwanie "upublicznienia procesu negocjacyjnego, poprzez udostępnienie mandatu negocjacyjnego, dokumentów przedstawionych przez Unię Europejską i tekstu porozumienia, który podlega negocjacjom".
Warto zajrzeć do listu otwartego, którego kopię znajdziemy na stronie Fundacji Panoptykon. Dokument nie tylko wzywa do pprzejrzystości, ale też rzeczowo wyjaśnia, dlaczego w przypadku umowy TTIP nie powinno się robić wielkich tajemnic.
Jak dodaje polska Fundacja Panoptykon, z pewnością można zapewnić większą przejrzystość rozmów, nawet nie idąc na całość.
- Nie oczekujemy, że europejscy negocjatorzy ujawnią swoją taktykę. Uważamy jednak, że między pełną jawnością a brakiem informacji jest jeszcze sporo miejsca. Dlatego domagamy się przynajmniej dostępu do tych dokumentów, które już zostały przedstawione stronie przeciwnej. Jeśli nasi reprezentanci rzeczywiście nie kładą na stole praw obywatelskich, nie powinni mieć problemu z publikacją starych instrukcji - czytamy w komunikacie na stronie Fundacji.
Tocząca się obecnie runda negocjacji zostanie zakończona konferencją prasową, zaplanowaną na przyszły czwartek. Takie konferencje trudno nazwać inaczej jak stwarzaniem pozorów przejrzystości. Generalnie z TTIP jest ten problem, że niby wszyscy rozmawiają o porozumieniu, niby są spotkania z zainteresowanymi stronami, ale tak naprawdę nikt nie wie, co będzie w TTIP i czego chcą poszczególne strony. Jest to sytuacja bardzo wygodna dla twórców porozumienia, bo zawsze mogą oni powiedzieć, że krytycy nie mają pojęcia o czym mowa.
Czytaj także: My tu sobie gadamy o TTIP. A znacie TISA?
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|