TPP to traktat będący "braciszkiem ACTA", pod pewnymi względami nawet bardziej niebezpieczny. Okazuje się jednak, że kraje zaangażowane w negocjacje zaczynają wątpić w sens podpisywania go, a kształtowanie przez USA polityki w innych krajach poprzez porozumienia handlowe może się po prostu nie udać na szerszą skalę.
W lutym br. Dziennik Internautów pisał o tym, jaka zasada stworzyła ACTA. Stanom Zjednoczonym najprawdopodobniej zależało na wyeksportowaniu swojego myślenia o własności intelektualnej do innych krajów, a miało się to odbyć poprzez "porozumienie handlowe" negocjowane w wąskim gronie, a potem podsuwane innym do podpisania na zasadzie "weź wszystko albo odejdź". Kto odejdzie, tego Stany nazwą piratem.
ACTA nie była jedyną taką inicjatywą. Jest jeszcze "braciszek ACTA", czyli traktat o nazwie Trans Pacific Partnership (TPP). Dziennik Internautów wspominał o mocno utajnionych negocjacjach w sprawie traktatu oraz o tym, że w pewnych obszarach jest on bardziej niebezpieczny niż ACTA.
Niestety ACTA sprawiła, że o kontrowersjach dotyczących podobnych porozumień zaczęto mówić częściej. Wielu ekspertów stwierdziło, że ochrona własności intelektualnej idzie za daleko, że gdzieś muszą być jej granice, że kraje rozwijające się mają prawo do przyjmowania takich rozwiązań, które są korzystne dla nich, nie dla USA. W tej atmosferze TPP nie ma łatwo.
Z doniesień serwisu Foreign Policy wynika, że TPP zaczyna wzbudzać obawy w Chile, a przecież kraj ten angażował się w inicjatywę TPP od roku 2005! Politycy z Malezji również zaczynają pytać o to, jaki wpływ może mieć traktat na ich gospodarkę. Wietnam ma gospodarkę podobną do gospodarki Chin, zatem podpisywanie czegoś takiego, jak TPP, również nie jest mu na rękę. Same Chiny z pewnością TPP nie podpiszą, nie są nawet zainteresowane negocjacjami, więc ewentualne wejście TPP w życie oznaczałoby przewagę Państwa Środka nad większością sygnatariuszy TPP (zob. Clyde Prestowitz, Is the Trans-Pacific Partnership foundering?).
W USA niezbyt dużo mówi się o TPP, ale nawet w tym kraju montuje się opozycja przeciwko porozumieniu. Dlaczego?
Jedną z barier w handlu z USA są przepisy ustawy Buy American Act (z roku 1933), które zachęcają agencje federalne do kupowania towarów produkowanych w USA. Zachęta polega na tym, że do ceny produktów zagranicznych dolicza się specjalną opłatę. Firma amerykańska może więc wygrać przetarg, nawet jeśli jej produkty są droższe.
Porozumienia handlowe, jakie USA podpisuje z niektórymi krajami, uchylają przepisy Bay American dla firm tych krajów, zatem stają się one bardziej konkurencyjne. Teraz amerykańscy członkowie kongresu obawiają się, że TPP spowoduje wprowadzenie podobnych przywilejów dla wszystkich sygnatariuszy porozumienia, a to oznacza gorsze warunki dla firm amerykańskich.
Członkowie kongresu 3 maja wystosowali list do prezydenta Baracka Obamy w tej sprawie. Jego kopię opublikował Huffington Post.
To wszystko sugeruje, że sterowanie polityką innych państw za pomocą porozumień handlowych nie będzie łatwe. Do tej pory USA decydowała się na porozumienia dwustronne, ale najwyraźniej trudno jest osiągnąć wielostronne porozumienie tego typu, nawet jeśli zrobi się wszystko, aby obejść demokratyczne procedury.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|