Toyota udostępni bez opłat 5,6 tys. patentów związanych z wodorową baterią paliwową - ogłoszono na targach CES w Las Vegas. Czy nie jest to przykład prawdziwie innowacyjnego myślenia, równie ważnego jak nowe produkty?
reklama
Targi Consumer Electronic Show (CES) w Las Vegas w coraz mniejszym stopniu dotyczą tego, co tradycyjnie kojarzymy z "elektroniką konsumencką" (telewizory, komputery, smartfony itd.). Już rok temu więcej mówiono o "internecie rzeczy", a w tym roku ten trend wydaje się umacniać. Coraz ważniejszym elementem imprezy są też prezentacje producentów samochodów.
Toyota zrobiła coś naprawdę oryginalnego. Zaprosiła do wykorzystania bez opłat jej patentów związanych z wodorową baterią paliwową. Chodzi o 5680 patentów, z czego 1970 dotyczy ogniw paliwowych. 290 patentów dotyczy wysokociśnieniowych zbiorników na wodór. 3350 patentów ma związek z systemem kontroli baterii paliwowej, a 70 dotyczy produkcji i dostarczania wodoru. Te patenty obejmują także kluczowe technologie wykorzystane w samochodzie Toyota Mirai.
Toyota ma nadzieję, że z udostępnionych patentów skorzystają nie tylko producenci aut, ale także dostawcy części do baterii paliwowych oraz firmy, które chciałyby obsługiwać stacje tankowania takich pojazdów. Mogą z nich korzystać również producenci pojazdów do specjalnych zastosowań - autobusów, wózków widłowych itd.
Patenty na pojazdy mają być dostępne bezpłatnie tylko do roku 2020. Patenty dotyczące produkcji i dostarczania wodoru będą dostępne bez ograniczeń czasowych. Toyota zapowiada, że od firm wykorzystujących jej patenty będzie żądać (ale nie wymagać) udostępnienia własnych patentów na podobnych zasadach. Samo korzystanie z patentów będzie wymagało zawarcia specjalnego porozumienia z Toyotą. Szczegóły mają być niebawem ujawnione.
Dlaczego Toyota robi coś takiego w czasach, gdy własność intelektualna jest tak niezwykle ceniona? Odpowiedź jest prosta. Toyota wie, że uparte pilnowanie patentów może zaszkodzić rozwojowi rynku samochodów z bateriami paliwowymi. Dlatego lepiej jest udostępnić patenty i pozwolić temu rynkowi się rozwijać. Podobną strategię już wcześniej przyjęła firma Tesla Motors, która udostępniła za darmo swoje patenty związane z autami elektrycznymi.
Toyota stara się na różne sposoby pobudzić rynek aut z baterią paliwową. W maju 2014 pożyczyła 7,3 mln dolarów firmie FirstElement Fuels na utrzymanie 19 stacji tankowania wodorem na terenie Kalifornii. W listopadzie Toyota weszła we współpracę z Air Liquide, aby supernowoczesne stacje tankowania w Nowym Jorku, New Jersey, Massachusetts, Connecticut i Rhode Island.
Trzeba oczywiście dostrzegać, że Toyota nie udostępniła swoich patentów "w duchu open source", jak zrobiła to wcześniej Tesla. Toyota nadal chce utrzymać stopień kontroli, niemniej wyłamała się z tradycyjnego podejścia do własności intelektualnej. Jest to kolejna duża firma pokazująca swoimi działaniami, że restrykcyjne podejście do patentów nie przyniesie rozwoju. Takie otwarte myślenie jest nie mniej ważne od nowych produktów i dlatego ogłoszenie Toyoty trzeba uznać za jedno z ciekawszych wydarzeń na CES.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|