Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Szacunek otoczenia to mój główny motywator

03-08-2012, 16:58

Jak powstają w sieci innowacyjne projekty? Rozmawiamy o tym z Michałem Sadowskim, który stoi m.in. za stworzeniem serwisów Patrz.pl oraz Brand24.

robot sprzątający

reklama


Adrian Nowak, di24.pl: Obecnie rozwijasz usługę Brand24, której jesteś współautorem, ale Twoja przygoda z siecią zaczęła się znacznie wcześniej. Jedną z najbardziej rozpoznawalnych stron, w których maczałeś palce, było Patrz.pl. Od tego się zaczęło czy wcześniej eksperymentowałeś też z innego rodzaju usługami?

Michał Sadowski, Brand24: Na robieniu stron internetowych zarabiałem już tak naprawdę w czasach szkoły średniej. Poważniej jednak biznesem w sieci zainteresowałem się podczas studiów. Poznałem Piotrka Wierzejewskiego i Karola Wnukiewicza. Wspólnie zrealizowaliśmy nasz pierwszy projekt – serwis Polatach.pl. W międzyczasie stworzyliśmy nasz drugi poważny projekt – Patrz.pl, który po kilku tygodniach generował ruch, o którym Polatach mogło tylko marzyć. Dlatego skoncentrowaliśmy się na rozwoju nowej strony.

Jak się wpada na taki pomysł? To znaczy, wspólnie ze znajomymi postanowiłeś zrobić "polskiego YouTube'a" czy pomysł powstał niezależnie, np. z potrzeby wymieniania się różnego rodzaju plikami?

Kiedy wpadliśmy na pomysł Patrz.pl (sezon 2004/2005), nie istniał jeszcze serwis YouTube. A przynajmniej my go nie znaliśmy. Na początku to miała być usługa stricte hostingowa, gdzie można byłoby wrzucać materiały na wykłady czy ćwiczenia na studiach. Z czasem zwróciliśmy uwagę, że najłatwiej budować zasięg na treściach rozrywkowych, więc poza downloadem dorobiliśmy możliwość prezentacji najpopularniejszych formatów plików na samej stronie. Dzięki temu zyskaliśmy pewną przewagę technologiczną nad innymi serwisami rozrywkowymi - byliśmy bowiem pierwszym liczącym się podmiotem, który wdrożył flashvideo i serwer konwertujący nadsyłane treści do jednego spójnego formatu.

Na tego typu pomysły wpada się, leżąc gdzieś po imprezie na ławce w parku ze znajomymi. Kiedy włącza się takie trochę "filozofowanie" ;]

Podobnie było w przypadku Brand24?

Zupełnie. Kiedy przyszedł nam do głowy pomysł na Brand24, byliśmy już nieco dojrzalsi i troszkę inaczej podchodziliśmy do biznesu w sieci (lepiej wiedzieliśmy, na czym można zarobić, a na czym nie). Pomysł zrodził się dwojako. Po pierwsze wynikał z własnej potrzeby monitorowania tego, co mówi się w sieci o naszych wcześniejszych projektach (np. Patrz.pl). Po drugie miałem okazję wystąpić na konferencji spółek contact center, gdzie zaobserwowałem potrzebę narzędzi pozwalających na słuchanie i obsługę klienta w sieci. To był lipiec 2010.

Brand24 w dużym skrócie pozwala na monitorowanie zachowania internautów nie tylko na jednej stronie (jak np. Analytics), ale w całej sieci. Od strony technicznej trochę przypomina to chyba wyszukiwarkę Google?

W pewnym sensie. Różnica polega na tym, że dzięki nam nie musisz odpytywać Google co 5 minut w poszukiwaniu nowych wyników. Brand24 robi to za Ciebie i jeśli pojawiają się nowe - zawiadamia Cię o tym. Do tego dochodzi spora sekcja analityczna. Często jest tak, że niektóre wnioski możemy wyciągnąć, dopiero widząc podsumowania statystyk bądź wykresy. W tym właśnie pomaga Brand24 (zastosowań i różnic jest naturalnie więcej, ale dla uproszczenia możemy pozostać przy tym).  

Możesz zdradzić więcej na ten temat? Ile serwerów potrzeba, by sprawnie przeczesywać sieć w poszukiwaniu opinii internautów? Wykorzystujecie tu własne urządzenia czy np. usługi Amazona?

Własne urządzenia mamy do obsługi głównej bazy. Natomiast serwery przeczesujące sieć zostały zakupione u wielu różnych providerów. Tych serwerów jest aktualnie kilkadziesiąt (liczba ta zbliża się do setki).

Co kosztuje najwięcej podczas rozwijania Brand24? Programiści czy może utrzymanie samych maszyn?

Koszty ludzkie to największy koszt. Jeśli rozbić go bardziej, to biuro w Warszawie jest najdroższe. W tej branży to mus, a niestety stawki na tamtejszym rynku pracy są nawet dwukrotnie większe niż we Wrocławiu, z którego pochodzę.

Jak sądzisz, czemu o stworzenie narzędzia takiego, jak Brand24, nie pokusiło się np. Google? Raczej nie chodzi tu o brak odpowiedniej technologii, ale kwestie związane z prywatnością. Jak dbacie o tego typu sprawy w Brand24?

Monitoring internetu dopiero raczkuje. Mimo że mamy już prawie 150 klientów (w tym duże marki, jak Leroy Merlin czy Air France), to jest tak naprawdę czubek góry lodowej. Dla Google nie jest to zatem jeszcze biznes na tyle duży, aby w niego inwestować jakieś znaczące środki. Poczekają jeszcze rok, dwa i kupią sobie lidera w tego typu rozwiązaniach na świecie, integrując go z Google Alerts.

Co byś poradził osobie, która chce uniknąć bycia monitorowaną w sieci? Oferujecie internautom możliwość "wypisania się" z indeksu Brand24, tak jak to można zrobić w przypadku Google'a?

Sonda
Szukasz informacji na swój temat w Google?
  • Tak
  • Nie
wyniki  komentarze

My przekonujemy, że "wypisanie się" nie jest dobrym ruchem (poza tym nie wyobrażam sobie, jak w praktyce miałoby to wyglądać). Monitoring internetu nie jest jakąś niecną szpiegowską działalnością, która ma być hakiem na internautów. Przeciwnie. Narzędzia tego typu mają ułatwić rozwiązywanie problemów klientów. Mają być batem na marki i firmy, które klientów nie szanują. Mimo że działamy już od prawie roku i jak wspomniałem klientów mamy sporo - nie mieliśmy jeszcze negatywnego przypadku użycia Brand24. Firmy naprawdę zdają sobie sprawę, że negatywne wykorzystanie monitoringu błyskawicznie obróciłoby się przeciwko nim. Zaraz ktoś wrzuciłby informacje na ten temat na Wykop i mieliby gigantyczny kryzys marki. Dlatego warto pamiętać, że monitoring jest tak naprawdę kanałem na linii klient - firma. Kanałem, bez którego firmy najpewniej pozostaną głuche na nasze narzekania, problemy i uwagi.

Brand24 powoli przymierza się do wejścia na rynek w Stanach Zjednoczonych. Konkurencyjnych usług jest co najmniej kilka, więc nawet nie pytam, czy uważacie się za najlepszych, bo to oczywiste. Co jest więc największą siłą Brand24, wyróżniającą ją na tle konkurentów?

Siłą Brand24 jest przyzwoite usability, ceny oraz pełna automatyzacja usługi. Do tego mamy chytry plan promocji na zachodzie, ale szczegółów nie zdradzam.

Ilu klientów udało się Wam zdobyć do tej pory? Możesz zdradzić jakieś szczegóły na temat finansowej strony funkcjonowania Brand24?

W lipcu wystawiliśmy dokładnie 142 faktury, więc można liczyć że mamy tylu klientów. Przychody rosną nieprzerwanie od startu i na razie są to kwoty rzędu kilkudziesięciu tysięcy zł/mies. Liczymy, że do końca tego roku lub na początku przyszłego będziemy generować ponad 100k przychodu miesięcznie.

Masz małą córeczkę, w sieci chwalisz się też sportowymi wyczynami. Jak to wszystko odbija się na prowadzeniu biznesu? Jesteś bardziej skłonny do podejmowania ryzyka niż kiedyś czy raczej szukasz już teraz stabilizacji (o ile w tej branży można o czymś takim mówić)?

Pojawienie się córki na pewno zmniejsza moje skłonności do ryzowania. Piękno internetu polega jednak na tym, że ryzykować najczęściej nie trzeba. Przejście z jednej pracy (projektu) do drugiej może być płynne do tego stopnia, że nie będzie ani jednego suchego miesiąca. W moim przypadku niestety tak nie było, ale koniec końców wszystko dobrze się ułożyło.

Co do tego, jak działa chwalenie się sportem czy córeczką na FB, to wydaje mi się, że działa na plus. Nie robię tego z jakiegoś wyrachowania czy kalkulacji. Wrzucam treści tak, jak czuję. Mam jakąś wewnętrzną potrzebę ekspresji i tyle. Wydaje mi się jednak, że często to pomaga. Marka Brand24 jest bowiem bardzo ludzka, bo kojarzona ze mną i siłą rzeczy także z moją np. córką. Firma nie jest więc (mam nadzieję) postrzegana jako bezduszna spółka akcyjna, ale jako firma, która ma jakąś filozofię, misję i w której pracują ludzie jak Ty i ja.

Poza niewątpliwymi umiejętnościami miałeś też szczęście. Swój pierwszy większy serwis szybko sprzedałeś i to za niemałe pieniądze. Co motywuje Cię do tworzenia kolejnych firm?

Marzenie o byciu poważanym "w branży" i może trochę nawet poza nią. Szacunek otoczenia to dla mnie główny i najważniejszy motywator. Poza nim motywuje mnie zdjęcie Audi R8.

Jak widzisz siebie i swój biznes za 10 lat?

Mój biznes za 10 lat będzie najprawdopodobniej polegał na stworzeniu firmy zajmującej się budową szałasów. Zakładam bowiem, że w ciągu najbliższych lat doczekamy się końca świata. Giełda i system walutowy padną, internet wyłączą. Wrócimy do podstawowych potrzeb, jak zdobywanie pokarmu i dachu nad głową. Naturalną potrzebą będzie także ochrona. Ochrona przed mutacją surykatki i nosorożca, która pojawi się po nuklearnej zagładzie, a które da się ostro we znaki ludzkości zdolnej do przetrwania zmiany biegunowości planety.

A na poważnie, to nie mam bladego pojęcia, co będzie za 10 lat :)

Czytaj także: Wycena Brand24 wzrasta do 4 milionów złotych (wideo)


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: DI24.pl