Firma badawcza Gartner spodziewa się, że liczba sprzedanych komputerów w bieżącym roku wyniesie 367,8 mln, co oznaczać będzie wzrost o 19,2 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Byłby to kolejny wyraźny sygnał świadczący o tym, że negatywne tendencje w gospodarce zostały przełamane. Jednocześnie jednak w komunikacie podkreślono, że prawdziwym wyzwaniem będzie druga połowa roku.

Wzrost w okresie lipiec-grudzień ma wynieść 15,3 proc., o dwa punkty procentowe mniej niż w poprzedniej prognozie. Gartner zauważa, że maleje popyt zarówno ze strony zwykłych konsumentów, jak i klientów instytucjonalnych. Ma to być szczególnie widoczne w Stanach Zjednoczonych oraz Europie Zachodniej. Widać obawy o trwałość ożywienia gospodarczego w sytuacji, gdy rządy wielu państw pracują nad strategiami wycofania się z pakietów ratunkowych.

>> Czytaj także: Intel tnie prognozy 

Ponieważ jednak klienci indywidualni nie traktują już komputerów jako dóbr luksusowych, a jako codzienne, jest szansa na utrzymanie się popytu z ich strony na przyzwoitym poziomie. I to nawet w sytuacji utrzymującego się na rekordowo wysokim poziomie bezrobocia. Inaczej ma się sprawa z firmami, gdzie zakupy sprzętu komputerowego są zazwyczaj bardziej skomplikowane i łączyć się mogą z wysokimi dodatkowymi kosztami.

Z drugiej jednak strony nie mogą one już dłużej zwlekać z zakupami. Te bowiem i tak już były opóźnione w związku z nieudaną Vistą. Im starszy sprzęt, tym wyższe ryzyko jego awarii, a co za tym idzie - dodatkowych kosztów. Sami pracownicy mogą mieć także problemy z obsługą komputerów pracujących na starszym oprogramowaniu.

Wartym podkreślenia jest fakt, że maleje rola netbooków, którym wróżono jeszcze niedawno świetlaną przyszłość. Ich udział w ilości sprzedawanych komputerów spadł już drugi kwartał z rzędu, osiągając poziom 18 procent. Szczyt osiągnięty został w ostatnich trzech miesiącach zeszłego roku - 20 procent. Gartner oczekuje, że w roku 2014 spadnie on do 10 procent.

>> Czytaj także: HP słabnie, Acer wyrasta na potęgę