Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Sokołów vs bloger - spór zakończył się ugodą, ale Sokołów chce czegoś więcej

10-09-2013, 12:18

Firma Sokołów nie będzie się domagać tysięcy złotych za krytyczne filmiki, a bloger będący ich autorem przeprosił. To jednak nie koniec, bo Sokołów chce debaty na temat granic krytyki w sieci.

robot sprzątający

reklama


Pod koniec sierpnia Dziennik Internautów pisał o pozwie przeciwko blogerowi, który skrytykował produkty firmy Sokołów. Tym blogerem był Piotr Ogiński, który prowadzi na YouTube kanał "Kocham Gotować". Właśnie na tym kanale opublikował on filmy, na których testował tatara i parówki Sokołów. Te filmy nie przedstawiały produktów w najlepszym świetle. 

Sprawa oburzyła wielu internautów, którzy uznali, że Piotr Ogiński miał prawo krytykować produkty firmy Sokołów. Dziennik Internautów zwrócił uwagę na nieco dziwaczne oświadczenie firmy, która stwierdziła, że powodem pozwania blogera był "fakt komercyjnego wykorzystywania Internetu przez pana Piotra Ogińskiego jako narzędzia do budowania swojej popularności".

Piotr Ogiński przeprasza

Choć szumu było dużo, wszystko skończyło się ugodą. Piotr Ogiński opublikował na swojej stronie przeprosiny następującej treści:

Odnośnie sprawy z tatarem. Moim celem nie było uderzanie w jakąkolwiek markę ale zwrócenie uwagi na problem z którym każdy kto ma pojęcie o gotowaniu się prędzej czy później zetknie. Żeby nie było że nie potrafię przyznać się do błędu, przepraszam grupę Sokołów, chyba rzeczywiście trochę przegiąłem. A jeśli jeszcze kogoś to uraziło to sorry...

Sokołów chce dyktować zasady krytykom?

Tymczasem Sokołów opublikował na Facebooku treść maila przesłanego do Piotra Ogińskiego, w którym firma przyjmuje przeprosiny i obiecuje angażować się w dyskusje na temat krytykowania firm w sieci (sic!).

Szanowny Panie,

przyjmujemy przeprosiny i w związku z tym zdecydowaliśmy się wycofać pozew wobec Pana osoby. Być może rozwiązanie, którego użyliśmy było niewspółmierne, jednak uważamy, że powinno się reagować w sytuacji nieobiektywnej oceny produktów (...).

Szanujemy wolność wypowiedzi oraz możliwość dyskusji na temat produktów i usług. Dbając jednak o takie wartości jak obiektywizm i odpowiedzialność zamierzamy rozpocząć otwartą dyskusję z udziałem ekspertów, blogerów, vlogerów oraz organizacji branżowych, aby wspólnie wypracować rozwiązania, odpowiadające m.in. na następujące pytania:
- Jak pogodzić wolność wypowiedzi w Internecie ze słusznymi interesami konsumentów i marek?
- Gdzie leży granica krytyki i swobody wypowiedzi?
- Kiedy dana marka powinna reagować i w jaki sposób?

Naszym zamiarem jest zainicjowanie wymiany poglądów, pozwalającej wszystkim zainteresowanym przedstawić swoje stanowisko. O szczegółach tej inicjatywy poinformujemy w najbliższym czasie.

Cieszy mnie, że Sokołów nie ma zamiaru sądzić się z blogerem, choć ciekawie byłoby poznać opinię sądu w tej sprawie. Wielu ludzi nie uważa, aby Piotr Ogiński przekroczył granice dozwolonej krytyki. Sam Sokołów w powyższym oświadczeniu sugeruje, iż Piotr Ogiński uniknął odpowiedzialności za "nieobiektywność". Hmmm... a czy bycie nieobiektywnym jest czymś złym?

Prawo do subiektywnej krytyki

Przedstawiciele Sokołowa starają się zrobić wrażenie, że w internecie i w mediach dopuszczalna jest wyłącznie obiektywna krytyka produktów. Taka krytyka z wagą i termometrem w dłoni, przewidująca tylko porównania produktów tej samej kategorii. Firma zapowiada debaty i "wypracowywanie rozwiązań", ale... kim jest Sokołów, aby dyktować jakiekolwiek zasady w tym zakresie?

Czy się to firmie podoba czy nie, internauci mają prawo krytykować, kogo chcą. Mamy też prawo wyrażać subiektywne opinie. Ba! Polskie sądy w przeszłości orzekały nawet, że w internecie zrozumiały jest bardziej dosadny język. Warto tu przypomnieć wyrok w sprawie serwisu NaszaKalwaria.pl.

Sonda
Czy Sokołów postąpił właściwie idąc na ugodę z Piotrem Ogińskim?
  • tak
  • raczej tak
  • raczej nie
  • nie
wyniki  komentarze

Oczywiście nie oznacza to, że polecam wszystkim dosadny język. Nie oznacza, że można obrażać kogo się chce i kłamać do woli. Subiektywna krytyka nie musi być jednak kłamstwem ani zniewagą.

Moja subiektywna opinia jest taka, że Sokołów zrobiłby duży błąd, sądząc się z Piotrem Ogińskim. Osobiście uważam, że firma zrobiła błąd już na etapie złożenia pozwu i ugoda była jedynym sposobem, aby wyjść z tego z twarzą. Zapowiedzi "wypracowywania rozwiązań" w zakresie dopuszczalnej krytyki mnie osobiście śmieszą.

Czytaj także: Lekarze i prawnicy mogą być krytykowani w sieci, nawet nieco ostrzej - uważa Sąd Najwyższy


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *