Edward Snowden odpowiedzialny za wycieki z NSA nie poczeka w Hong Kongu na decyzję o ekstradycji. Teraz prawdopodobnie jest w Rosji i może uciec do Ekwadoru. Władze USA ścigają go za szpiegostwo, ale nawet amerykańskie media zauważają, że opiera się to na prawie z początku ubiegłego wieku.
reklama
Edwarda Snowdena zapewne nie trzeba Wam przedstawiać. To właśnie ten 29-letni administrator ujawnił prasie tajne dokumenty dotyczące PRISM i szerzej pojętej inwigilacji elektronicznej w USA.
Snowden przekazując prasie tajne dokumenty uciekł do Hong Kongu. Wcześniej zapowiadał, że podda się decyzji władz Hong Kongu i jeśli zdecydują one o jego ekstradycji do USA, pojedzie do USA.
Teraz już wiadomo, że Edward Snowden nie będzie czekał bezczynnie. Opuścił on Hong Kong i wczoraj znalazł się w Moskwie. Władze Hong Kongu wydały w związku z tym oświadczenie dla prasy, w którym czytamy:
Pan Edward Snowden opuścił Hong Kong dzisiaj (23 czerwca) na własną rękę, do kraju trzeciego, w normalny, zgodny z prawem sposób.
Rząd USA wcześniej złożył wniosek do rządu Hong Kongu w sprawie tymczasowego nakazu aresztowania pana Snowdena. Ponieważ dokumenty dostarczone przez rząd nie spełniały wymagań stawianych przez prawo Hong Kongu, rząd Hong Kongu zażądał od rządu USA dostarczenia dodatkowych informacji...
W tej sytuacji trudno mówić o "ucieczce Snowdena z Hong Kongu". On po prostu wyjechał, zanim zaistniały podstawy prawne do jego zatrzymania. Snowden udał się do Rosji, ale najwyraźniej będzie to tylko punkt przesiadkowy na drodze do Ekwadoru.
Snowden nie działa sam i pomaga mu Wikileaks. Na stronie Wikileaks również znajdziemy oświadczenie, w którym czytamy:
Pan Edward Snowden, amerykański whistleblower (...) opuścił Hong Kong legalnie. Zmierza do Republiki Ekwadoru bezpieczną trasą w celu uzyskania azylu i jest eskortowany przez dyplomatów i prawnych doradców Wikileaks.
Warto przypomnieć, że wśród prawnych doradców Wikileaks jest Baltasar Garzón, niezwykle ciekawa postać.
Co więcej, ekwadorski minister spraw zagranicznych Ricardo Patiño już ogłosił, że rząd Ekwadoru otrzymał wniosek o azyl Edwarda Snowdena. Ekwadorski minister nie omieszkał wspomnieć o tym także na Twitterze:
El gobierno del Ecuador ha recibido solicitud de asilo de parte de Edward #Snowden.
— Ricardo Patiño Aroca (@RicardoPatinoEC) June 23, 2013
Na nazwisko Snowdena zarezerwowane były bilety z Moskwy do Hawany, ale z doniesień rosyjskich mediów wynika, że nie whistleblowera nie było w samolocie. Możliwe, że obawiał się on przelatywania nad amerykańską przestrzenią powietrzną.
Plan ucieczki Snowdena wydaje się zaplanowany, ale warto zastanowić się nad konsekwencjami. Prasa zagraniczna pisze, że ucieczka Snowdena jest jak policzek wymierzony administracji Obamy. Najpierw ten policzek wymierzył Hong Kong, następna w kolejce jest Rosja, potem Ekwador, choć w tym ostatnim przypadku nie będzie to bardzo bolesne. Ekwador udzielił azylu Julianowi Assange'owi, założycielowi Wikileaks. Dał się zatem poznać jako kraj, który gotów jest chronić whistleblowera uciekającego przed władzami USA.
Amerykański senator Charles Schumer już odważył się powiedzieć, że jeśli Rosja udzieli pomocy Snowdenowi, będzie to miało poważne konsekwencje dla relacji USA-Rosja. Jego wypowiedź cytował m.in. The Hill.
Oczywiście amerykańscy dyplomaci będą zachowywać większą ostrożność niż senator, ale pewne jest jedno - Stany Zjednoczone będą przekonywać, że nie ścigają tylko whistleblowera. Jak podaje Washington Post, zarzuty postanowione Snowdenowi dotyczą świadomego przekazania tajnych informacji osobom nieuprawnionym. Mówiąc prościej, Snowden jest oskarżony o szpiegostwo.
Powstaje ten sam problem, co w przypadku Juliana Assange'a. Czy można nazywać szpiegiem kogoś, kto doprowadza do publikacji tajnych informacji? Czy szpiegostwo nie polega na działaniu w tajemnicy, aby wróg po cichu dostał wrażliwe informacje?
Oczywiście Stany Zjednoczone chcą pokazać wszystkim, że sprawcy wycieków mają być surowo karani. Te władze mają do tego stare, ale jare narzędzie - ustawę Espionage Act z roku 1917, a więc z czasów I wojny światowej. Ta ustawa nie powstała w warunkach sprzyjających wolności słowa. Pamięta czasy nie tylko bez internetu, ale również bez innych mediów masowych w dzisiejszej postaci.
W amerykańskich mediach dość często zauważano, że ustawa Espionage Act może być używana do kneblowania wolności słowa i ścigania dziennikarzy. Za czasów Obamy uruchomiono wyjątkowo dużo postępowań w oparciu o przepisy tej ustawy. Oczywiście wszystko odbywa się "zgodnie z prawem", ale to prawo jest archaiczne, a władzom jest to jakby na rękę.
Czytaj także: Wywiad powstrzyma wycieki tajnych dokumentów? NSA wdraża "zasadę dwóch osób"
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|