Europosłowie nie wymyślają poprawek do przepisów, ale dosłownie kopiują propozycje podsunięte przez lobbystów firm i organizacji branżowych. Teraz trwają pracę nad Wielką Reformą Prywatności i da się wykazać czarno na białym, że nowe prawo piszą firmy a nie politycy. AKTUALIZACJA - dodaliśmy komentarz polskiego europosła Rafała Trzaskowskiego.
reklama
Nie od dziś mówi się, że niektóre przepisy zostały napisane przez lobbystów i po prostu podsunięte politykom. Dziś jednak można to wykazać - dokumenty powstające w procesie stanowienia prawa mają wersje elektroniczne, które łatwo porównywać.
Z tych nowych możliwości skorzystał Max Schrems, aktywista znany z akcji "Europe vs Facebook". Przyjrzał się on propozycjom, jakie padły ze strony eurodeputowanych w ramach prac nad tzw. Wielką Reformą Prywatności. Wspomniana reforma ma na celu stworzenie nowego unijnego prawa w zakresie ochrony danych, ale wielkie spółki internetowe i banki wcale nie chcą lepszej ochrony naszej prywatności.
To, co ustalił Max Shrems, zostało opublikowane na stronie LobbyPlag.eu. Znajdziemy tam listę poprawek zgłoszonych w ramach prac nad Wielką Reformą Prywatności wraz z informacjami o prawdziwych autorach poprawek oraz o posłach, którzy te poprawki zgłosili jako swoje. Klikając na przycisk Compare, możemy zobaczyć porównanie tekstu lobbysty z tym, co zgłosił dany europoseł.
Warto podsumować najważniejsze wnioski, jakie można wyciągnąć ze strony LobbyPlag.eu.
Czytając o tym, powinniśmy mieć świadomość, że nowe prawo ochrony danych będzie miało ogromny wpływ na nas - konsumentów w społeczeństwie cyfrowym. Ostatnio europosłowie z komisji Parlamentu Europejskiego zgodzili się na ułatwienie profilowania. To był jeden z efektów debatowania nad prawem w rzeczywistości napisanym przez przemysł.
Materiały opublikowane na LobbyPlag.eu można różnie interpretować. Jedni powiedzą, że mamy do czynienia ze skandalem, który dowiódł, że wybrani w demokratycznych wyborach reprezentanci Europejczyków są przynajmniej w części bezrefleksyjnymi wykonawcami życzeń firm i organizacji branżowych.
Inni powiedzą, że mamy do czynienia ze zwykłymi praktykami, których istnienie mogliśmy podejrzewać od dawna. Padną też głosy, że nie ma nic złego w tworzeniu przepisów w oparciu o "propozycje ekspertów".
Prawda jest po środku - jak zwykle. Ustalenia opublikowane na LobbyPlag.eu nie są całkowicie zaskakujące, bo nie od dziś wiemy, że przemysł dyktuje prawo politykom. W epoce internetu coś się jednak zmieniło - "polityczne dyktando" nie jest jedynie poglądem funkcjonującym w części opinii społecznej. Społeczeństwo informacyjne potrafi wykazać czarno na białym, które zapisy zostały politykom podyktowane, kto dyktował i komu.
Jednocześnie społeczeństwo informacyjne domaga się od polityków prawdziwie refleksyjnego podejścia do prawa oraz autentycznej pracy nad przepisami, a nie tylko powtarzania operacji kopiuj-wklej.
Politycy mogą oczywiście ignorować te nowe formy kontroli ich działań i będą to zapewne robić tak długo, jak długo wyborcy im na to pozwolą.
Ta sprawa ma swój dalszy ciąg. Można się z nim zapoznać w tekście pt. Czy to dobrze gdy poseł zgłasza projekt od lobbysty? Jeszcze o "skandalu kopiuj-wklej"
Po opublikowaniu tego tekstu z redakcją DI skontaktował się europoseł Rafał Trzaskowski, który przedstawił swój pogląd na całą sprawę. Warto się z nim zapoznać.
Szanowny Panie Redaktorze
W nawiązaniu do opublikowanego dziś na stronie di.com.pl tekstu pt. "Skandal kopiuj-wklej w Parlamencie Europejskim, czyli kto naprawdę tworzy prawo?", chciałbym wyjaśnić kilka zawartych w nim informacji.
Projektem rozporządzenia o ochronie prawa danych osobowych zajmuję się w Parlamencie Europejskim już od przeszło roku. Wynika to z moich zainteresowań Internetem oraz faktu, że uważam ten projekt za fundamentalną na skalę europejską reformę, która zadecyduje o przyszłym poziomie ochrony prywatności w sieci oraz dalszym rozwoju gospodarki cyfrowej. W toku tych prac prowadziłem i wciąż prowadzę szereg konsultacji z wszystkimi zainteresowanymi stronami: owszem biznesem (szczególnie PKPP Lewiatan), ale również ngo'sami (Panoptykon), rządem, przedstawicielami nauki i naszym GIODO. Uważam, że każdy poważnie podchodzący do swojej pracy polityk powinien tak pracować, aby tworzyć naprawdę dobre i skuteczne prawo, w porozumieniu ze wszystkimi zainteresowanymi stronami.
Przechodząc do wspomnianych przez Pana poprawek - obie z nich dotyczą propozycji wykasowania tekstu proponowanego przez Komisję Europejską. Siłą rzeczy, nie jest to więc automatyczna kopia tekstu zaproponowanego przez lobbystów, co mógłby sugerować tytuł Pana publikacji, a ich zgłoszenie to wynik mojej własnej oceny, którą dziś podtrzymuję.
Poprawka do Art. 76 ustęp 1 to konsekwencja innej poprawki do Art. 73 ustęp 2, w której również proponuję wykasowanie tekstu zaproponowanego przez Komisję Europejską. Uważam, że zapis upoważniający każdą organizację do składania skargi w imieniu podmiotu danych bez jego wyraźnej zgody na taką reprezentację to pomysł co najmniej dziwny, jeśli nie w ogóle sprzeczny z prawem.
Druga poprawka do Art. 35 ustęp 7 to również propozycja wykasowania tekstu, który mówi o, de facto, nieusuwalności tzw. inspektora danych osobowych. Absolutnie nie kwestionuję idei tego stanowiska, niedopuszczalnym jest jednak dla mnie zapis, który właściwie uniemożliwia np. dyscyplinarne zwolnienie swojego pracownika przez pracodawcę.
W Parlamencie wciąż trwają prace nad doprecyzowaniem tych przepisów. Te dwie poprawki, które jak rozumiem lobbyplag.eu wyłapał w zestawieniu z poprawkami lobbystów, nie powinny być również traktowane osobno od pozostałych. Poprawek do tego projektu złożyłem ponad 50. Są one elementem szerszej debaty, wciąż podlegają także modyfikacjom.
Wydaje mi się zatem, że mój wkład w prace nad tym projektem, spełnia postawiony przez Pana postulat "prawdziwie refleksyjnego podejścia do prawa oraz autentycznej pracy nad przepisami". Jeśli byłby Pan zainteresowany dalszymi wyjaśnieniami dotyczącymi postulowanych przeze mnie poprawek, zachęcam do kontaktu. Chętnie wytłumaczę dalsze powody i argumenty przemawiające za koniecznością zgłoszenia każdej z nich.
Z poważaniem,
Rafał Trzaskowski
Poseł do Parlamentu Europejskiego.
Ta sprawa ma swój dalszy ciąg. Można się z nim zapoznać w tekście pt. Czy to dobrze gdy poseł zgłasza projekt od lobbysty? Jeszcze o "skandalu kopiuj-wklej"
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Spotify już w Polsce - dostęp do ponad 20 mln utworów za darmo przez dwa dni
|
|
|
|
|
|