Aktualizacje algorytmu Google mają za zadanie dać użytkownikom większy komfort korzystania z wyszukiwarki i pokazywać bardziej wartościowe wyniki. Czy to się udaje i jaki wpływ na przeciętnego Kowalskiego oraz branżę SEO mają zmiany w Google, opowiada Artur Pleskot, Prezes Zarządu SEO Power, właściciela giełdy linków tekstowych w treści Linkolo.pl
Marcin Osiak: Czym jest Pony – najnowsza aktualizacja Google?
Artur Pleskot, Linkolo.pl: Pony nie istnieje. Google oficjalnie nigdy nie potwierdziło wpuszczenia do swojej stajni nowego zwierzątka. Faktem jest, że coś się zadziało, ponieważ nastąpiło poważne naruszenie zaistniałej „po Pandzie” struktury w wyszukiwarce i na cenzurowanym znalazły się dobre i wartościowe serwisy. Pony to wymysł specjalistów, którzy uznali, że Google wypuściło kolejną zmianę algorytmu, nie chwaląc się tym. Kilka dni później jednak z Mountain View padła zapowiedź, że niedawno wprowadzony algorytm Panda będzie uaktualniany. Być może ta zmiana była takim zwiastunem nowej Pandy.
MO: Skoro nie o Pony, to porozmawiajmy ogólnie o zmianach w algorytmie Google. Jak wpływają one na przeciętnego użytkownika internetu?
AP: Zwykły użytkownik dostaje przede wszystkim bardziej wartościowe informacje. Jeszcze rok temu bardzo trudno było się przebić przez porównywarki cenowe i znaleźć odpowiednie dla siebie wyniki wyszukiwania. Dziś, co widać gołym okiem, dostajemy praktycznie od razu to, czego szukamy.
MO: A jak zmiany w Google wpływają na pozycjonerów i całą branżę SEO?
AP: Google cały czas pracuje nad tym, aby użytkownicy odnajdywali informacje jak najbardziej zbliżone do ich oczekiwań. Branża SEO od wielu lat bawi się z wyszukiwarką w kotka i myszkę, a każda zmiana w Google powoduje, że świat pozycjonerów lekko się trzęsie i muszą oni znaleźć nowe techniki na bezpieczne windowanie stron swoich klientów do góry. Wszystko sprowadza się oczywiście do tego, że Google chce, aby pozycjonerzy działali zgodnie z ich polityką. Zawsze powtarzam, że jeśli ktoś pozycjonuje z głową, to nie ma co się obawiać kolejnych aktualizacji algorytmu Google.
MO: Czy więc branża SEO jest zagrożona?
AP: Absolutnie nie. Branża SEO nie zginie, jedyne co, to musi się zmienić. Pozycjonerzy muszą być elastyczni i wciąż poszukiwać nowych technik podnoszenia stron w wynikach w taki sposób, aby nie zostali uznani za osoby działające w sprzeczności z polityką Google.
MO: Mówi się, że giełda linków to nie SWL. Jak na to patrzy Google, czy klienci giełd linków, np. Linkolo.pl muszą obawiać się zmian w algorytmach wyszukiwarki?
AP: Tak między Bogiem a prawdą, to zmiana algorytmu Google może wpłynąć na każdego. Giełdy linków są o tyle dobre, że odnośniki znajdują się na wartościowych bardzo często stronach, dzięki czemu sankcje, o których mówi polityka Google, są najczęściej jedynie teoretyczne. Giełda linków to pośrednik pomiędzy wydawcą wynajmującym powierzchnię reklamową a pozycjonerem. Osobiście uważam, że jeśli giełdy linków będą działać tak, jak dotychczas, to jeszcze długo będą skutecznym narzędziem pozycjonowania, które opiera się algorytmom Google.
Marcin Osiak
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*