Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Udostępnienie książki w internecie jest z pewnością dobrym sposobem na jej rozpowszechnienie, tym bardziej, jeśli autorowi zależy bardziej na czytelnikach niż na dochodach. Wystarczy umieścić plik w sieci, a potem, poprzez znajomych, pocztę elektroniczną lub własną stronę WWW książkę można promować. Na taki krok, zdecydował się Aleksander Łamek, autor książki "Sens życia".

robot sprzątający

reklama


Sama idea wydania książki w internecie i udostępnienie jej za darmo jest czymś co bardzo mi się podoba. Żałuje tylko, że autor "Sensu Życia" nie daje czytelnikowi możliwości modyfikacji tekstu (i tu odzywa się moje zamiłowanie do open source). Jest to jednak kawałek darmowej literatury, którą można zdobyć nie bacząc na księgarzy i cenę.

Zawsze byłem zdania, że warto dotrzeć do takich książek i przeczytać je, choćby z tej racji, że ktoś się napracował aby przekazać coś innym. Jeśli chodzi o książkę Aleksandra Łamka, to z pewnością można ją uznać za dzieło godne uwagi.

Sama książka jest czymś w rodzaju poradnika psychologicznego, który jednak rezygnuje z formuły typowo poradnikowej. Aleksander Łamek stara się przekazać czytelnikowi wskazówki dotyczące tego, w jaki sposób ścierać się z życiowymi trudnościami, jak na nie spojrzeć, aby wydały się możliwe do pokonania.

Nie jestem pewien, czy "sens życia" to najlepszy tytuł. Spodziewałem się po nim czegoś innego i stąd może mój lekki zawód. Ta książka nie wyjaśniła mi sensu życia. Nie doznałem jakichś iluminacji i przełomowych wizji, ale wyciągnąłem z niej kilka wniosków, może nie o wadze życia, ale z pewnością wartych zapamiętania.

Bohaterami "Sensu życia" są dwaj bezdomni. Jeden z nich jest świeżo upieczonym mieszkańcem ulicy. Drugi to stary i doświadczony kloszard, który przekazuje towarzyszowi swoje mądrości. Młodszy bezdomny płaci za naukę w jeden tylko sposób - musi zwracać się do swojego nauczyciela zwrotem "mistrzu". Mistrz oczywiście nie ogranicza się wyłącznie do praktycznych porad. Stara się przekazać uczniowi pewną filozofię życiową.

Sposób przekazywania tej filozofii i przedstawione w książce sytuacje - jakie mają potwierdzać jej słuszność - w jakiś sposób przypominają mi literaturę Paulo Coelho. Dodam, że osobiście za takim stylem nie przepadam, choć niewątpliwie ma on zwolenników. To co nazywam tutaj stylem "Coehlo" nie odnosi się tylko do sposobu kierowania akcją, ale przede wszystkim do sposobu przekazywania przemyśleń.

Charakterystyczne dla "sensu życia" (jak i dla książek Coelho) jest "upakowanie" sytuacji o dużym ciężarze znaczeniowym. Na przestrzeni blisko 100 stron wiele się dzieje. Oczywiście autor chce, aby każda sytuacja miała należyty wyraz. Czytelnik nie może wręcz odetchnąć od nawału myśli, jakie autor kładzie mu do głowy.

Owocuje to tym, że życie dwóch żebraków wydaje się bajkowe i mistyczne. Co rusz to nowa sytuacja, nowi ludzie, nowe przemyślenia. W powieści nie ma miejsc, które czyniłyby te zdarzenia bardziej rzeczywistymi. Bohaterowie, mimo że znajdują się w dość niekorzystnym położeniu, rzadko kiedy cierpią. Ich życie jest wręcz nafaszerowane filozofią i przygodami. Nie jestem przeciwnikiem baśni, ale jeśli chce się przekonać czytelnika sfrustrowanego, zmęczonego dzisiejszym światem do zmiany spojrzenia, to kilka "urzeczywistniających" zdarzenia fragmentów byłoby moim zdaniem dobrym dodatkiem do książki.

Z drugiej strony autorowi mogło zależeć na tym, aby książka nie była długa. Faktem jest, że czytanie z ekranu do najwygodniejszych nie należy...

Drugim "Coelhizmem" cechującym książkę Łamka jest uporczywe tłumaczenie na czym polega głębia opowieści lub przygód podanych w książce. Autor nie daje czytelnikowi możliwości wyciągnięcia samodzielnych wniosków. "Mistrz" tłumaczy wszystko, nie zostawiając "oczywistych niedomówień", które moim zdaniem o wiele głębiej docierają, niż dosłowne tłumaczenia. Autor posługuje się ładnymi przenośniami i symbolami, ale zaraz potem spieszy aby wyjaśnić. Moim zdaniem niepotrzebnie.

Najciekawszym dla mnie fragmentem książki jest pojawienie się samego autora - Aleksandra Łamka, który wygłasza wykład w warszawskich Łazienkach. Wtedy czytelnika uderza to "niedomówienie", którego tak brakowało... czy Łamek rzeczywiście poznał mistrza? Czy autor opiera książkę na jakiejś postaci autentycznej? Nie wiem, a przyznam, że mnie to zaciekawiło.

Mimo, że w książce znajdziemy sytuacje nieco "naciągane", moim zdaniem zniechęcająco idealistyczne, to nie brakuje naprawdę dobrych fragmentów. Kilka przytoczonych przez mistrza baśni i opowieści autor doskonale wybrał do książki.

Motyw "żebraka-mistyka" czy też "żebraka-filozofa", na którym bazuje dzieło, jest mi dobrze znany, dlatego miałem wrażenie wtórności. Z drugiej strony, celem książki nie jest przedstawienie nowatorskiej akcji, ale swoiste poradnictwo. Jeśli więc z góry potraktujemy książkę, jako łatwiej przyswajalną formę poradnika psychologii stosowanej, ta wtórność przestaje przeszkadzać.

No i muszę przyznać, że niektórym wnioskom mimo wszystko nie można odmówić trafności.

Książkę oceniłbym na 4+, może 5-. Chyba warto ją pobrać z internetu i przynajmniej przejrzeć. Razem ze strona tytułową i aneksem z cytatami dzieło liczy sobie 102 strony. Przeczytanie całości nie zajmie więc wiele czasu.

Być może moje podejście do utworu wiąże się z tym, że cześć zawartych w książce porad jest mi dobrze znanych z zajęć z zakresu psychologii i komunikacji społecznej. Może być też tak, że nie znalazłem się w sytuacji życiowej, w której potrzebny jest mi budulec psychologiczny zawarty w dziele Łamka - chyba każdy powinien jednak sam ocenić, czy zawarty w książce będzie mu potrzebny.

Autor obiecał drugą część książki. Nie wątpię, ze może ona być lepsza, bo pewien warsztat pisarski niewątpliwie czai się w Aleksandrze Łamku i niewykluczone, że druga część i mnie zaskoczy.

Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Następny artykuł » zamknij

Nowa giełda domen