Producent programu do ripowania płyt DVD został potraktowany przez amerykański sąd jak zwykły pirat np. zajęto jego domeny internetowe. To dowód, że prawo chroniące DRM zaczyna wygrywać z prawem do kopiowania.
reklama
To kolejny tekst z cyklu Absurdy własności intelektualnej (AWI).
* * *
Ripowanie płyt to ciekawy problem z punktu widzenia prawa autorskiego. Teoretycznie nabywca płyty powinien mieć prawo do skopiowania jej na własny użytek. Nie jest to problem w przypadku płyt CD, ale w przypadku DVD ripowanie wymaga omijania antypirackich zabezpieczeń. Produkcja technologii do tego celu jest w USA zabroniona ustawą DMCA (Digital Millennium Copyright Act). Porozumienia takiej jak ACTA miały wprowadzić podobne zasady w innych krajach.
W USA toczyły się już dyskusje na temat wyraźnego dopuszczenia ripowania płyt DVD, ale sprzeciwia się temu przemysł filmowy. W praktyce zaczyna dochodzić do tego, że sądy wydają nakazy przeciwko producentom rozwiązań do ripowania, tak więc posiadacze filmów DVD są pozbawiani możliwości kopiowania ich na własny użytek.
Dowodem na istnienie problemu jest nakaz wydany w ubiegłym tygodniu przeciwko producentowi oprogramowania DVDFab. Poskarżyło się na niego konsorcjum AACS odpowiedzialne za zabezpieczenia płyt DVD. Kopia nakazu została opublikowana przez TorrentFreak.
Sędzia Vernon S. Broderick uznał, że należy zająć domeny należące do DVDFab. Są to adresy DVDFab.com oraz DVDFab.net, ale również kilka innych (np. 3d-videoconverters.com). Nakaz najwyraźniej został już wykonany, bo pod wspomnianymi adresami nie działają żadne strony (przynajmniej w chwili pisania tego tekstu).
Ponadto sąd nakazał zaprzestania współpracy z producentem DVDFab dostawcom hostingu oraz innym e-usługodawcom, z Facebookiem i Google+ włącznie. Również banki i dostawcy płatności mają wstrzymać współpracę. Mówiąc krótko sędzia wydał nakaz o bardzo szerokich konsekwencjach, który praktycznie wyeliminował chińskiego producenta programu DVDFab z rynku amerykańskiego.
Nie oznacza to, że DVDFab zniknał z sieci całkowicie. Jego konta w serwisach społecznościowych jeszcze działają. Da się też znaleźć strony internetowe, z których można pobrać program. Nie zmienia to faktu, że sąd w Nowym Jorku potraktował producenta DVDFab praktycznie tak samo, jak amerykańskie władze traktują typowe strony pirackie.
Najbardziej niepokojące jest to, że AACS może zasmakować w takich sukcesach. Skoro jeden sąd tak surowo potraktował dostawcę oprogramowania do ripowania, dlaczego nie spróbować ataków na inne firmy? Ostatecznym efektem takich działań będzie utrudnienie Amerykanom kopiowania płyt na własny użytek.
Przemysł filmowy już dawno temu twierdził, że nie trzeba niczego ripować, bo zawsze możesz drugi raz zapłacić za film (sic!). Dodajmy, że przemysł filmowy stara się wprowadzać własne alternatywy dla ripowania. Disney udostępnił niedawno filmową usługę chmurową Disney Movies Anywhere, która umożliwia uzyskanie dostępu do kopii cyfrowej po wpisaniu kodu dostępnego na płycie.
Oczywiście taki dodatkowy dostęp nie jest tym samym co nieskrępowane prawo do kopiowania. Powinniśmy zatem z pewną dozą ostrożności podchodzić do usług, w których cyfrową kopię dostajesz za darmo, po kupieniu fizycznej płyty. W przyszłości te usługi będą argumentem za wzmacnianiem prawnej ochrony dla rozwiązań DRM. Przemysł filmowy będzie przekonywał, że kopiowanie będzie niepotrzebne, a w rzeczywistości zyska większą kontrolę.
Czytaj także: AACS: Opublikowanie klucza HD DVD było złamaniem prawa!
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Papierowy mikroskop za 50 centów? Każdy mógłby go sobie wydrukować - wideo
|
|
|
|
|
|