Rząd ograniczy reklamę w internecie?
Ministerstwo transportu szykuje nowelizację prawa telekomunikacyjnego, w której znajdą się zapisy o ograniczeniach i limitach w reklamie internetowej. Specjaliści z branży alarmują, że może to doprowadzić do sytuacji, w której zacznie przybywać serwisów z treścią dostępną odpłatnie, a nawet do bankructwa wielu firm - informuje Gazeta Prawna.
reklama
W projekcie, który trafił do Sejmu, mowa jest na razie tylko o spamie. Możliwe jednak, że to nie wszystkie zmiany. Ograniczone lub wręcz zakazane mogą zostać niektóre formy reklamy internetowej - w szczególności pop-upy, gdyż przeciwko takiej formie reklamowej byli niedawno niektórzy posłowie.
Łukasz Wejchert - prezes portalu Onet.pl uważa, że takie działanie źle odbije się na branży internetowej i gospodarce kraju. Część firm może upaść a inne przeniosą się za granicę.
- Zdecydowana większość (ponad 90 proc.) serwisów, portali i witryn utrzymuje się z pieniędzy z reklam. Rynek internetowy funkcjonuje świetnie w USA i w całej Europie, więc absolutnie nie ma powodu, aby zmieniać w Polsce zasady, które obowiązują na świecie - powiedział Gazecie Prawnej Łukasz Wejchert, prezes Onet.pl
Choć rynek reklamy internetowej rośnie najszybciej ze wszystkich segmentów reklamy (około 60% rocznie), na reklamę on-line wydaje się ponad 215 mln zł, podczas gdy rynek reklamy w Polsce wart jest 6 mld zł. Ograniczenia mogą mieć poważne konsekwencje.
Przedstawiciele branży internetowej uważają, że rynek e-reklamy powoli reguluje się sam. Tam, gdzie jest zbyt dużo irytujących reklam, internauci natychmiast protestują lub po prostu wycinają je odpowiednimi rozszerzeniami do przeglądarek.
Więcej w Gazecie Prawnej w artykule: Zakaz reklamy w sieci grozi bankructwem wielu firm.