Rosnąca liczba zakażeń wirusem małpiej ospy w Afryce spowodowała, że w połowie sierpnia br. Światowa Organizacja Zdrowia po raz drugi uznała mpox za zagrożenie dla zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym. WHO uspokaja, że nie ma powodów do paniki, transmisja wirusa jest pod kontrolą, a małpia ospa nie jest nowym COVID-19.
Jednak ważne jest, aby kraje europejskie zawczasu wypracowały systemowe metody reagowania na potencjalne kryzysy zdrowotne i były przygotowane do wdrożenia działań zapobiegających transmisji wirusa. W tym kontekście ogromne znaczenie mają szczepienia ochronne przeciwko ospie prawdziwej, które okazały się skuteczne również w przypadku mpox.
Małpia ospa (monkeypox, mpox) jest odzwierzęcą chorobą zakaźną wywoływaną przez MPXV.
Do tej pory małpia ospa występowała głównie w środkowej Afryce, ale w 2022 roku odnotowano globalnie duży wzrost liczby zakażeń. Epidemia mpox, która dotarła wówczas także do Europy, spowodowana była kladem II wirusa.
W większości przypadków mpox obserwuje się łagodne lub umiarkowanie nasilone objawy – podobne do tych, które występują przy grypie – a zachorowania kończą się całkowitym wyzdrowieniem. Jednak – choć przebieg choroby na ogół jest niegroźny – w niektórych przypadkach może być ona śmiertelna.
Zdecydowana większość pacjentów przechodzi chorobę wysypkową, z wykwitami, bąblami, które później ropieją na skórze. U większości to są typowe objawy. Natomiast występują również powikłania, które mogą przejść w postać płucną, zajęcie centralnego układu nerwowego, ale jak do tej pory zdarza się to zdecydowanie bardzo rzadko i dotyczy głównie osób z obniżoną odpornością, które mają już jakieś inne schorzenia wpływające na obniżenie odporności. Wtedy choroba zwykle trwa dłużej, ma cięższy przebieg i może też doprowadzić do zgonu – mówi dr n. med. Bernard Waśko, dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH – Państwowego Instytutu Badawczego.
W tej chwili niepokój WHO budzi przede wszystkim stosunkowo nowa odmiana wirusa (klad Ib), która została wykryta w Demokratycznej Republice Konga pod koniec 2023 roku i rozpowszechniła się już w tych krajach Afryki, gdzie dotąd nie notowano zachorowań.
Rosnąca liczba zakażeń wirusem spowodowała, że w połowie sierpnia br. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) po raz drugi uznała małpią ospę za zagrożenie dla zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym, nadając jej status PHEIC (najwyższy stopień alertu zdrowotnego na poziomie międzynarodowym).
Małpia ospa wywołuje pewne poczucie zagrożenia, ponieważ to jest coś nowego, a na dodatek ospa, więc to budzi groźne skojarzenia. Natomiast w rzeczywistości nie jest to choroba, która stanowi aż tak duże zagrożenia dla zdrowia publicznego jak na przykład COVID-19 czy inne bardzo zaraźliwe, łatwo szerzące się choroby wirusowe i zakaźne. Wynika to z faktu, że małpią ospą po prostu znacznie trudniej jest się zarazić. Ona nie szerzy się drogą kropelkową, więc nie można się zarazić poprzez kaszel czy wejście do jednego pomieszczenia z osobą zakażoną. Musi nastąpić bezpośredni kontakt z chorym – i to takim, u którego występują już objawy, czyli głównie wysypka skórna bądź na błonach śluzowych. Krótko mówiąc, konieczny jest bardzo bezpośredni kontakt, najczęściej do takiego zarażenia dochodzi w wyniku kontaktów seksualnych – mówi dr n. med. Bernard Waśko.
W Polsce konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych przygotował już wytyczne postępowania na wypadek wykrycia zakażeń małpiej ospy, z którymi można się zapoznać na stronie Ministerstwa Zdrowia.
W połowie września mpox była też przedmiotem dyskusji podczas sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego, a europosłowie podkreślali konieczność przygotowania na potencjalne sytuacje kryzysowe w obszarze zdrowia.
Nie ma chyba lepszego dowodu na skuteczność polityki szczepień niż właśnie ospa prawdziwa, która została dzięki nim całkowicie wyeliminowana. W Polsce ostatni przypadek ospy prawdziwej był zarejestrowany w latach 60., po czym po ok. 10 latach zrezygnowano z powszechnych szczepień, ponieważ uznano, że tej choroby już po prostu nie ma. Została wyeliminowana właśnie dlatego, że dzięki szczepieniom nie było już osób nosicieli, nie było już osób, które by ją rozprzestrzeniały – mówi dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH–PIB. – Mamy w Polsce osoby, urodzone mniej więcej do 1980 roku, które były jeszcze zaszczepione szczepionką na ospę prawdziwą. Ona daje 70–80 proc. odporności, zabezpiecza przed zachorowaniem albo znacznie łagodzi przebieg choroby. Natomiast po 1980 roku nie było już szczepień na ospę, więc niezaszczepione pozostają stosunkowo młode osoby, dla których nie jest to duże zagrożenie. Wszystkie starsze osoby powinny być z kolei zaszczepione na ospę prawdziwą i ta szczepionka w dużym stopniu, nie w pełni, ale jednak chroni przed ciężkim przebiegiem małpiej ospy.
Zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Zdrowia i konsultanta krajowego w dziedzinie chorób zakaźnych, opublikowanymi pod koniec sierpnia br., szczepienia ekspozycyjne i poekspozycyjne zaleca się osobom narażonym, m.in. u osób z bliskiego kontaktu, personelu medycznego i laboratorium, które mogły mieć kontakt z materiałem zakaźnym.
W profilaktyce mpox ważne jest unikanie kontaktów z osobami chorymi i potencjalnych ognisk zakażenia. Diagnostyka małpiej ospy opiera się na testach PCR, które dzięki detekcji materiału genetycznego wirusa identyfikują ją jednoznacznie. Z kolei w leczeniu stosuje się powszechnie dostępne środki objawowe: leki przeciwwirusowe, przeciwgorączkowe, przeciwświądowe i przeciwbólowe.
Foto: Freepik
Źródło: Newseria
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|