Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

RIAA odwołała się od wyroku obniżającego karę dla Jammie Rasset-Thomas. Organizacja twierdzi, że wysoka kara jest zgodna z Konstytucją, a żądanie przedstawienia dowodów poniesienia faktycznych strat jest niezrozumiałe.

robot sprzątający

reklama


W sierpniu 2011 roku Jammie Rasset-Thomas wygrała przed sądem obniżenie kary za rzekome dzielenie się 24 plikami muzycznymi z 1,50 do 0,54 mln dolarów. I tak jednak kwota znacząco przekracza jej możliwości finansowe. RIAA, która walczy z kobietą od roku 2007, nie chce dać za wygraną. Zdaniem organizacji doszło do przestępstwa, powinna więc być odpowiednia kara. Stoi ona na stanowisku, że zasądzona kwota jest nie tylko adekwatna, ale także zgodna z Konstytucją. Ten ostatni zarzut pojawia się coraz częściej w przypadku bardzo wysokich kar.

Czytaj więcej: RIAA nie odpuszcza Jammie Rasset-Thommas

To, że w sądzie znajdzie się apelacja od wyroku, było więcej niż pewne. I tak też się stało. RIAA w swojej części podkreśla, że ani kara 9,25 tys. dolarów za utwór, ani 62,5 tys. dolarów za utwór, nie są sprzeczne z ustawą zasadniczą. Organizacja nie zgadza się także ze stanowiskiem sądu, który stwierdził, że każde żądanie odszkodowania w wysokości wyższej niż 2,25 tys. dolarów za utwór wymagać powinno udowodnienia, że doszło do faktycznych strat. RIAA podnosi, że żadna ustawa tego nie wymaga.

Jakby tego było mało, do dyskusji włączyła się MPAA, reprezentująca przemysł filmowy. Organizacja zgadza się ze stanowiskiem RIAA, podkreślając, że trudno sobie wyobrazić, by teraz przedstawiano dowody na to, że faktycznie jakiekolwiek straty finansowe miały miejsce. Jej zdaniem znacząco zmieni to podstawy ochrony praw autorskich.

Dodatkowo MPAA nie zgadza się ze stwierdzeniem, że udostępnianie nie jest chronione w ramach dystrybucji przez prawa autorskie. Zdaniem stowarzyszenia jest to tym samym, co rozpowszechnianie.

Wydaje się, że obie organizacje brną w ślepą uliczkę. Co bowiem stoi na przeszkodzie, by zażądać maksymalnego wymiaru kary dla Rasset-Thomas? W jaki sposób ma zostać wyznaczona kwota odszkodowania, jeśli nie w oparciu o faktyczne straty, jakie rzekomo miały zostać poniesione przez przemysł muzyczny? Gdyby ustawodawca nie chciał, by było to brane pod uwagę, to zapewne wskazałby jedną kwotę kary i byłoby po problemie.

Czytaj także: Hiszpania zablokuje p2p


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: TorrentFreak