Najmniejsze na świecie radio składające się z zaledwie jednej nanorurki zbudowali fizycy z University of California, Berkeley. Udało się już za jego pomocą odebrać muzykę, choć z pewnością w przyszłości posłuży ono do innego celu.
Najmniejsze na świecie radio składa się z jednej nanorurki o wielkości dziesięciotysięcznej części średnicy ludzkiego włosa. Ta rurka pełni jednocześnie rolę anteny, filtra regulacji, wzmacniacza oraz demodulatora. Aby za jej pomocą posłuchać muzyki potrzeba jeszcze tylko odpowiedniej baterii i słuchawek.
Najmniejsze radio na świecie wykorzystuje właściwości elektryczne i mechaniczne przedmiotów wykonanych w nanoskali. Mogą one wibrować z częstotliwością od 1 kHz do nawet kilkuset Mhz. Oczywiście nanorurka w jednym momencie może wibrować z określoną częstotliwością z tego zakresu, ale tę częstotliwość można regulować manipulując napięciem nanorurki, podobnie jak modulujemy częstotliwość drgania struny w instrumentach muzycznych.
Odbieranie sygnału z najmniejszego na świecie radia jest możliwe dzięki specjalnej elektrodzie dotykającej nanoradia. Ponieważ nanorurka wciąż wibruje, generowany przez nią sygnał jest na tyle silny, aby dało się go odebrać za pomocą bardzo czułej słuchawki.
Autorami nanoroadia są: pracownik UC Berkeley Alex Zettl, student Kenneth Jensen oraz ich współpracownicy z Center of Integrated Nanomechanical Systems (COINS).
W artykule dotyczącym nanoradia jaki zostanie opublikowany w czasopiśmie Nano Letters, autorzy napisali, że ich wynalazek może pozwolić na stworzenie kontrolowanych radiem urządzeń na tyle małych, aby umieścić je w ludzkim krwiobiegu. Warto też dodać, że nanaroruka będzie mogła posłużyć nie tylko jako odbiornik, ale również jako nadajnik.
Naukowcy użyli już nanoradia aby posłuchać piosenki "Layla" grupy Derek & The Dominos oraz utworu "Good Vibrations" w wykonaniu Beach Boys.