Kraje UE nie mogą mieć przepisów, które stawiają "pirackie" kopie utworów na równi z legalnymi kopiami prywatnymi - orzekł Trybunał Sprawiedliwości UE. To oznacza, że nie można legalizować piractwa poprzez wprowadzanie dodatkowych opłat dla wszystkich.
reklama
Dziennik internautów dość często pisał o podatku od piractwa, choć często też zaznaczaliśmy, że tak naprawdę nie jest to podatek od piractwa. Opłaty doliczane dziś do cen czystych nośników i niektórych urządzeń stanowią rekompensatę za tzw. prywatne kopiowanie. Mamy prawo kopiować swoje płyty i udostępniać je rodzinie i znajomym. Płacimy za to przy kupowaniu czystych nośników i sprzętu.
Niezależnie od sprawy prywatnego kopiowania, pojawiały się pomysły wprowadzenia prawdziwego podatku od piractwa. Na coś takiego zdecydowała się Holandia w roku 2013. Wprowadzono dodatkowe opłaty za komputery, tablety i smartfony, które miały stanowić rekompensatę za kopie sporządzone nielegalnie. Teoretycznie rozwiązywało to problem piractwa, gdyż twórcy otrzymywali wynagrodzenie.
Taki nowy podatek nie podobał się importerom i producentom sprzętu. Wszczęli oni spór sądowy stojąc na stanowisku, że nie powinno być opłat za kopiowanie nielegalne. Zajmujący się tą sprawą Hoge Raad der Nederlanden (sąd najwyższy w Holandii) zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości UE, który dziś wydał wyrok w sprawie C-435/12.
Trybunał stwierdził, że gdyby państwa członkowskie dysponowały swobodą przyjęcia przepisów zezwalających na kopiowanie z nielegalnych źródeł, naraziłoby to na szwank prawidłowe funkcjonowanie rynku. Zdaniem trybunału nie można doprowadzić do czegoś, co byłoby de facto rezygnacją ze ścisłej ochrony praw autorskich.
- W rezultacie Trybunał orzekł, że nie można zaakceptować uregulowania krajowego, które nie dokonuje żadnego rozróżnienia między kopiami na użytek prywatny sporządzonymi z legalnego źródła a tymi, które zostały sporządzone ze sfałszowanego lub pirackiego egzemplarza utworu - czytamy w komunikacie TSUE.
Trybunał zauważył, że tolerowanie "nielegalnego kopiowania" byłoby wspieraniem obrotu sfałszowanymi lub pirackimi egzemplarzami utworów. Ponadto, nie dokonując rozróżnienia między kopiami "legalnymi" oraz "nielegalnymi", dokonujemy pośredniej penalizacji wszystkich użytkowników dzieł.
Trybunał przyznał, że nie istnieje żaden środek technologiczny, który można zastosować w celu zwalczenia zjawiska sporządzania nielegalnych kopii. Niemniej, zdaniem TSUE, nie podważa to powyższych wniosków.
Co z takiego wyroku wynika? Przede wszystkim to, że nie ma obecnie możliwości wprowadzenia w krajach UE takiego prawa, które pozwalałoby na ustalenie rekompensaty za "nielegalne kopie". Jest to pewien problem dla Holandii, a także dla... posiadaczy praw autorskich z tego kraju. Stracą oni przychodu z rekompensaty za nielegalne kopiowanie, a prawdopodobnie nic nie dostaną w zamian i nie ograniczą piractwa.
Jeszcze raz podkreślamy, że wyrok TSUE nie dotyczy tego, co w naszym kraju jest określane jako "podatek od piractwa". Nie dotyczy on opłat określanych jako opłaty CL lub opłaty reprograficzne. W założeniach bowiem są to opłaty za kopie prywatne sporządzone legalnie.
Niezależnie od tego warto pamiętać, że funkcjonujący w Polsce i w Europie system opłat za prywatne kopiowanie również wiąże się z poważnymi problemami i jest krytykowany. Również jest to rodzaj haraczu, który uderza we wszystkich. Niemniej ten haracz jest zgodny z prawem unijnym, podczas gdy rozwiązanie holenderskie nie jest.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|