Niejeden programista dostał propozycję o wątpliwej uczciwości. Niektórzy odmówili, a inni nieświadomie lub półświadomie przyczynili się do rzeczy złych lub niebezpiecznych. Czy ten zawód powinien mieć jakiś szczególny kodeks etyczny?
reklama
Czy powinna istnieć klauzula sumienia dla programisty? To pytanie brzmi dość dziwnie, ale kryje się za nim poważny problem. Taki, który najwyraźniej interesuje wiele osób choć jest rzadko omawiany.
Programiści w czasie świadczenia pracy mogą być namawiani do tworzenia czegoś oszukańczego, zabójczego czy w inny sposób nieetycznego. Czasami mogą tylko odczuwać, że "coś jest nie tak". Czy w związku z tym nie powinien istnieć jakiś kodeks etyczny programisty, który pomagałby wybrnąć z takich sytuacji (lub w nie nie wpadać)?
W ubiegłym tygodniu Bill Sourour w serwisie Medium napisał ciekawy artykuł pt. Kod, którego ciągle się wstydzę (The code I’m still ashamed of). Artykuł krótko opowiada historię rozwoju Souroura jako programisty. Zaczął on dość szybko programować za pieniądze, a w wieku 21 lat dostał pracę na pełny etat w firmie świadczącej usługi dla dużych firm farmaceutycznych. Wówczas Bill Sourour stworzył stronę informacyjną na temat pewnego leku i na tej stronie był kwestionariusz, który miał pomagać w podjęciu decyzji o stosowaniu pewnego leku dla nastoletnich dziewcząt.
Kwestionariusz był zrobiony tak, że zawsze miał ostatecznie przekonać klienta do stosowania leku. Jedynym przeciwwskazaniem mogła być alergia. Takie były wymagania klienta. Młody wówczas programista niewiele o tym myślał. Klient był zadowolony, ale krótko później Bill Sourour dostał e-mailem link do newsa na temat śmierci dziewczyny, która wzięła ten właśnie lek. Okazało się, że depresja i myśli samobójcze były znanymi efektami ubocznymi tego leku.
Krótko później Sourour doradził swojej siostrze by nie brała tego leku. Oczywiście cała historia dała mu do myślenia i jak każdy człowiek starał się racjonalizować swoje zachowanie. Nigdy jednak nie czuł się dobrze z myślą o napisaniu tego kwestionariusza. Odszedł z tamtej firmy. Bill Sourour twierdzi, że od tamtego czasu zawsze stara się myśleć o skutkach działania napisanego przez siebie kodu.
Historia Souroura poruszyła innych programistów. Na Reddicie znajdziecie dyskusje, w której ludzie opowiadają swoje historie. Podobnie jest na Hacker News.
Pozwólcie, że przedstawię wam kilka mocno streszczonych historii.
I tak dalej, i tym podobne...
Osobiście nie po raz pierwszy zetknąłem się z tym problemem. Miałem okazję rozmawiać z programistami, którzy byli zaangażowani w działania z zakresu copyright trollingu. Niektórzy zwyczajnie się tego wstydzili. Inni mieli cyniczne podejście w rodzaju "robię to bo chcę zarobić". Ani jedni ani drudzy nie wydawali się przekonani, że uczestniczenie w tych schematach jest w pełni uczciwe.
W dyskusjach programistów poza historyjkami pojawiają się wnioski. Można je pogrupować w następujący sposób.
Ten temat jest niewyczerpany. Istotne jest to, że Bill Sourour rozpoczął dyskusję i chcąc nie chcąc udowodnił jak ta dyskusja jest potrzebna. Część programistów uważa, że poruszanie kwestii etycznych powinno być elementem szkolenia programisty. Niektórzy posuwają się dalej i uważają, że ten zawód powinien wymagać specjalnej licencji. Być może powinien istnieć jakiś kodeks etyczny, do którego programiści mogliby się odwoływać? A może potrzebna jest klauzula sumienia np. prawo pozwalające programiście na bezbolesne zerwanie umowy, jeśli w trakcie pojawiły się problemy natury etycznej?
Pytania można mnożyć. Jak bardzo zaufanym zawodem jest programista? Czy powinien on zawsze strzec pewnych tajemnic klienta (niczym adwokat lub lekarz) czy raczej powinien za punkt odniesienia przyjmować interes społeczny?
Osobiście nie uważam by "licencja na kodowanie" miała jakikolwiek sens. Mam też świadomość, że zawsze znajdą się programiści zwyczajnie zdolni do zła. Moim zdaniem rozwiązanie problemu jest jeszcze gdzie indziej - powinno istnieć prawo chroniące whistleblowerów. Ludzie, których sumienie odezwało się w kluczowej sytuacji, nie powinni ryzykować zbyt wiele ujawniając ewidentne nadużycia. Oczywiście każda władza i każda firma kocha whistleblowerów tak długo, jak długo nie ujawniają oni JEJ sekretów. Dlatego tworzenie i dopracowanie takiego prawa może być niezwykle trudne.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|