Nieśmiertelność Windowsa XP nie musi wynikać z zacofania. Czasem trudno zastąpić aplikacje dla tego systemu, a w przypadku lekarzy może to być niewyobrażalnie drogie.
reklama
Windows XP to system przestarzały, który jednak wyjątkowo dobrze zadomowił się w niektórych instytucjach. Wizja zakończenia wsparcia dla tego systemu wciąż przeraża wiele osób. Warto jednak mieć na uwadze, że nie wynika to z zacofania.
Andy Patrizio w serwisie NetworkWorld opisał swoje zdziwienie, gdy dowiedział się, że na porzucenie Windowsa XP nie stać lekarzy okulistów!
Dziennikarz spostrzegł w czasie wizyty u lekarza, że ten korzysta z 12-letniego Windowsa XP. Lekarz powiedział mu, że chętnie wymieniłby sprzęt i oprogramowanie na nowsze, ale koszt aktualizacji specjalistycznego oprogramowania wyniósłby ok. 10 tys. dolarów. Taka kwota szybko się nie zwróci.
Zdjęcie lekarza ze świnką-skarbonką z Shutterstock.com
Problemy z oprogramowaniem medycznym są nam częściowo znane. W komentarzach w Dzienniku Internautów użytkownicy-lekarze często zauważali, że w zastosowaniach medycznych nie jest możliwa migracja na tańsze otwarte oprogramowanie, bo specjalistyczne programy są przeznaczone dla Windowsa.
Osobnym problemem jest specjalistyczna natura oprogramowania medycznego, która sprawia, że dla wielu programów nie ma żadnej konkurencji. Z tego powodu ceny takich programów mogą przekraczać nawet 100 tys. dolarów.
Ceny Windowsa czy Photoshopa wydają się przy tym naprawdę nieistotne, a warto zauważyć, że nawet firmy takie, jak Adobe i Microsoft otwarcie przyznają się do windowania cen na rynkach, gdzie konkurencja jest słabsza (zob. Zawyżamy ceny, bo możemy - Adobe i Microsoft o cenach programów).
Problem dotyczy nie tylko prywatnych gabinetów. Społeczeństwa wielu krajów ponoszą koszty związane z zakupem oprogramowania medycznego i najczęściej nie dopatrują się w tym działań monopolistycznych, zmów cenowych i innych tego typu zjawisk. Zazwyczaj nie krytykujemy polityki cenowej producentów oprogramowania dla sprzętu medycznego. Ba! Nawet nie znamy nazw tych producentów.
Oczywiście producenci powiedzieliby, że ich programy nie sprzedają się w dużej liczbie, a wymagają sporo pracy i trzeba to nadrobić wysokością ceny. Tylko czy to zawyżanie ceny nie idzie zbyt daleko?
Spostrzeżenie, jakiego dokonał Andy Patrizio, jest więc podwójnie cenne. Uświadamia ono nie tylko problemy związane z porzuceniem Windowsa XP i koniecznością ciągłego wspierania go, ale również szerszy społeczny problem, jakim są ceny oprogramowania medycznego, powiązane z brakiem konkurencji i otwartych alternatyw na tym rynku.
Czytaj: Internetowe konto pacjenta w NFZ, czyli ZIP, jeszcze w tym roku
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|