Jedną z głównych zalet drukowania 3D wydaje się możliwość tworzenia i sprzedawania produktów idealnie dopasowanych do odbiorcy na podstawie informacji przesłanej przez internet.

Dobrym tego przykładem jest Blizzident - szczoteczka do mycia wszystkich zębów jednocześnie. Właściwie nie przypomina ona szczoteczki, ale dziwaczne szyny dentystyczne połączone kółkiem.

Kółko jest uchwytem, natomiast te "szyny" są szczoteczką. Trzeba włożyć w nie zęby, poruszać trochę głową i szczęką. Po sześciu sekundach zęby są umyte.

Oczywiście taka szczoteczka musi być dostosowana do szczęki użytkownika i właśnie tutaj przychodzi z pomocą internet i drukowanie 3D. Zakup szczoteczki Blizzident wymaga zrobienia odcisku dentystycznego i stworzenia na jego podstawie cyfrowego modelu 3D. Następnie trzeba wgrać plik na serwer Blizzident i poczekać na szczoteczkę.

Producent przekonuje, że jego szczoteczka ma wiele zalet, nie tylko związanych z oszczędzaniem czasu. Teoretycznie zmniejsza się ryzyko niepoprawnego szczotkowania, co może korzystnie wpływać na stan zębów i dziąseł. Szczoteczka ma być również bardzo trwała  - wytrzyma nawet do roku czasu.

Wady? Największą wydaje się cena. Pierwsza szczoteczka kosztuje 300 dolarów, a kolejne niecałe 160 dolarów. Można też wyczyścić szczoteczkę i wymienić szczecinkę za jedyne 89 dolarów. Do tego dochodzą koszty odcisku dentystycznego i przygotowania obrazu cyfrowego szczęki - od 75 do 200 dolarów w zależności od usługodawcy. Takie ceny znacznie zmniejszają szanse na rynkowy sukces, ale pomysł jest bardzo ciekawy, trzeba to przyznać.

Czytaj także: Drukarki 3D niebezpieczne dla zdrowia? Są pierwsze badania