Polityczna walka dotyka serwerów
Skandal polityczny na Węgrzech. Opozycja przyznała się do włamania na serwer partii będącej u władzy. Coraz częściej to komputer, oprócz erystyki, staje się głównym narzędziem polityków, pomagającym w rządzeniu.
reklama
Węgry przygotowują się do kwietniowych wyborów. Ambicje opozycji już teraz są wysokie. Fidesz (Węgierska Partia Obywatelska) zawczasu chce się dowiedzieć o swoich przeciwnikach politycznych możliwie jak najwięcej. Pytanie, czy włamania na serwery rządowe są najlepszą drogą do skompromitowania ludzi stojących obecnie u władzy?
Winą za włamanie obarcza się nadgorliwą i informatycznie uświadomioną osobę odbywającą praktyki w strukturach politycznych węgierskiej opozycji. Antal Rogan, szef kampanii wyborczej Fideszu, potwierdził, że to poważny błąd, ale dodaje, że "przecież świat się z tego powodu nie zawali"...
Skutkiem włamania było zapoznanie się opozycji z ponad 3 tys. plików, na które składały się między innymi zapiski dotyczące strategii kampanii wyborczej. Włamywacza namierzono z dokładnością do adresu IP, a policja już wszczęła śledztwo, donosi serwis The Register.
Pomijając polityczne pobudki włamania, warto się zastanowić, jak wiele z rządowych serwerów, powszechnie uważanych za bezpieczne, jest tak naprawdę łatwo podatnych na ataki...
Problem włamań do krytycznych dla państwa systemów komputerowych nie dotyczy tylko Węgrzech. Boryka się z nim USA, ale także i Polska.